I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

"Jak mogę się złościć na moją babcię? Kocham ją!" "Nie kocham mojej matki, jestem na nią bardzo zły!" "Ja chyba jestem złą matką. Najwyraźniej nie kocham swojego syna. Bardzo często się na niego złoszczę. Podobnych stwierdzeń z mojej praktyki jest zdecydowanie więcej niż kilkaset. Chodzi o to, że to niemożliwe, to nie działa, nie wolno przeżywać przeciwnych uczuć do jednej osoby jednocześnie. Naturalnie, ta osoba jest blisko. Albo uważa się za bliskie. Oto kolejny, który trafił mnie prosto w serce i skłonił do napisania: „Dzieci nie lubią swoich matek, nie da się kochać osoby, która tylko komentuje i denerwuje się na ciebie”. przez mamę dwóch wspaniałych dziewczynek, która kocha je całym sercem. Bolało ją, że nie potrafiła się otworzyć i całym sercem przyjąć swoje dzieci. Właśnie dlatego, że uważała się za niewartą ich miłości. Nie mogłam pozwolić sobie na to, aby kochać je otwarcie, bo inaczej nie dałoby się ich „wychować”. Ten stan, kiedy w jednej osobie rodzą się dwa przeciwstawne uczucia, nazywa się ambiwalencją. Może się ona oczywiście objawiać nie tylko w odniesieniu do osoby, ale także do sytuacji, przedmiotu, zjawiska itd. Po raz pierwszy taka dwoistość doświadczeń dopada nas już w dzieciństwie. Dobrze pamiętam mojego 4-letniego synka, jak pobił swoją młodszą siostrę pluszową zabawką, a potem przyszedł, wtulił się w moje kolana i powiedział: „Mamo, jak to możliwe?! Tak bardzo ją kocham, ja bardzo ją kocham – ale czasami mam ochotę ją tak mocno uderzyć!” I jak to często bywa, właśnie w tym momencie zamiast wsparcia, wyjaśnień czy po prostu odpowiedniej osoby dorosłej w pobliżu słyszymy: „Na mamę nie można się złościć”. !”, „Nie można się obrażać na babcię!”, „Taty nie można denerwować!”. A ciąg dalszy jest prawie zawsze obowiązkowy: „...kochasz ją/go, prawda?” Oznacza to, że w głowach dzieci wbija się pomysł, że jeśli jest miłość i uczucie, to doświadczanie negatywnych emocji jest zabronione i brzydkie. I z tym hasłem mały człowiek zaczyna iść przez życie. A potem zaczynają się wewnętrzne konflikty, zmagania i rewolucje. Ponieważ złość lub uraza nie znikają same. Pozostają z nami, pogrzebani pod ciężkimi płytami rodzicielskich przesłaniów i postaw. Porastają mchem, chowają się za pobożnością i szacunkiem - ale pozostają w naszej duszy i dręczą ją. To jest to, co jest normalne dla wielu ludzi: „Jestem zły, bo cię obraziłem, albo dlatego, że jestem zły”. Jestem niegodny, ponieważ...”, „Coś jest ze mną nie tak, ponieważ…” Ale to, co negatywne nie zniknęło, nadal tam jest. Tak jak z nim walczyliśmy, nadal będziemy walczyć. Możliwe są dalsze opcje. Do najczęstszych należy ciągła próba już w wieku dorosłym „testowania” miłości bliskiej osoby do siebie. Głośno wyrażając złość, urazę, irytację, czekamy na reakcję. Zmuszamy naszych bliskich, aby albo stali się szczególnie cierpliwymi osobami, potwierdzając miłość i akceptację nas „pod jakimkolwiek sosem”… albo znajdujemy nowe potwierdzenie własnej bezwartościowości. No cóż, kocham go i jednocześnie jestem zła – zostawił mnie/złościł/uraził się. Jestem niegodna, zła i lista jest długa. Ale nawet jeśli na naszej drodze pojawi się ktoś tak cierpliwy i kochający, że jest gotowy bez końca potwierdzać swoją miłość i zdolność do akceptacji, ta ulga przynosi tylko chwilową ulgę. A niektóre nie są zbyt wystarczające. Zewnętrzne „balsamy” tutaj nie leczą. Lekarstwo należy znaleźć w środku. Raz, dwa, pięć razy pozwól sobie na złość, urazę i irytację wobec tych, których kochasz; na tych, którzy są blisko. Jesteś człowiekiem, a nie robotem. Twoje uczucia nie podlegają żadnym prawom, po prostu nimi są. Skoro istnieją, to znaczy, że mają prawo istnieć. Obowiązuje tu tylko jedno prawo. Ale wtedy dzieje się magia. Tego samego zwykle oczekuje się od psychologów. Opowiadam ci prawdziwy przypadek. Była bardzo zła na babcię. Miała zaciśnięte usta, zmrużone oczy, guzki się poruszały, a palce jej się zaciskały. Ale nie! „Kocham ją, oczywiście, jestem trochę urażony, ale nie zły…” Potem eksplozja, złość, wściekłość, krzyk, duży wybór przekleństwa, machanie rękami, oczami.