I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Okresowo napotykamy w życiu trudności o różnym charakterze i złożoności. I trzeba powiedzieć, że stresujące sytuacje wyraźnie ujawniają wszystkie luki w stanie psychicznym. Oczywiście bez stresu możemy wiele zauważyć, jednak pewne rzeczy zauważalne są pod wpływem stresu, nietypowej sytuacji czy pewnych trudności, np. bardzo prosta sytuacja – nieszczelna rura w mieszkaniu. Zwykle człowiek rejestruje fakt, co się dzieje, rozumie jego konsekwencje (wilgoć, pleśń, zalanie sąsiadów, pogłębiające się nieszczelności), ale to go nie uszczęśliwia, ale rozumie, że da się to naprawić i rozwiązuje ten problem w najbliższej przyszłości przyszłość, znajduje hydraulika, naprawia. Ale nawet w tej prostej sytuacji ludzie czasami zachowują się inaczej: ktoś to zauważa, po prostu to zakrywa lub całkowicie ignoruje. Jeśli zapytasz dlaczego – „nie do tego”, „nie chcę się tym przejmować”, „na razie nic wielkiego”. Może to świadczyć o skłonności do zwlekania, niezdecydowania, tendencji do wyolbrzymiania problemu (hydraulika trudno nazwać), tendencji do bagatelizowania problemu (nic wielkiego), tendencji do unikania rozwiązywania problemów, a także o niedojrzałości - nawyk, że powinien to rozwiązać dorosły, ktoś inny, nieodpowiedzialność. A także o niemożności oceny ryzyka. Zdarza się też, że człowiek zaczyna się bardzo martwić: „O Boże, teraz wszystkich utopię!”. Teraz zupełnie pęknie!”, „znowu ta fajka, nie chodzi o to, czy o coś”. Tutaj widzimy, że człowiek ma trudności z radzeniem sobie z emocjami w obliczu trudności, popada w katastrofę (przesadza, nadmuchuje). Tak objawia się wzmożony niepokój. W obu przypadkach, pomimo reakcji na to, co się dzieje, dana osoba może nie zrobić nic z problemem. Możemy tu mówić o wyuczonej bezradności (wewnętrzny kompleks przekonań i spostrzeżeń, kiedy człowiek czuje, że nie radzi sobie z problemami, że czegoś nie da się zrobić, albo że jest to zbyt trudne, niż jest w rzeczywistości). , osoba może mieć takie samo podejście do Twojego stanu psychicznego i latami nie przyznawać się do swoich problemów lub odkładać wizytę u psychologa, aż stanie się naprawdę źle. Nie bez powodu osoby, które zgłosiły się do psychologa, uważane są przez swoich kolegów za zdrowsze niż te, które nie mają odwagi lub nie zaprzeczają takiej potrzebie. Przecież kiedy przyjechał, świadomość była wyraźnie wyższa – człowiek zrozumiał i przyznał, że jest coś, co rujnuje mu życie i zaczął nad tym pracować. Teraz sytuacja jest bardziej stresująca. Do mieszkania dzwonią już zalani sąsiedzi. Normalnie: Pokrzywdzony – zaakceptuj fakt, co się dzieje, domyśl się przyczyny, podejdź do sąsiadów, opowiedz o tym, co się dzieje, uprzejmie i uporczywie poproś o sprawdzenie rur i przewodów. instalacja wodociągowa. Jeżeli nie ma odpowiedzi, powtarzaj bardziej uporczywie lub dzwoń do odpowiednich służb, aby ten fakt odnotować i uporządkować, pomóż w zorganizowaniu sprawcy – okaż współczucie osobom, które poczuły się niekomfortowo, przeproś, zakręć wodę, wytrzyj wodę, wezwij hydraulika, rozwiąż problem, zrekompensuj szkody, jeśli takie wystąpią. Zdarza się, że ktoś może nawet nie otworzyć drzwi. To już jest wyraźne zaprzeczenie rzeczywistości i niechęć do radzenia sobie z trudnościami. Może to wskazywać na stan depresyjny, a nawet poważne zaburzenia psychiczne lub ciężkie zatrucie alkoholem i narkotykami. Następnie, jak zachowują się sąsiedzi i sami sprawcy podczas wyjaśniania, rozmowy. Jak rozumiesz, tutaj już jest konflikt, kiedy natychmiast zaczął krzyczeć i obrażać tylko małe miejsce na ścianie zostało zamoczone. Nie potrafi znieść frustracji, nie umie panować nad emocjami, nie potrafi panować nad sobą w gniewie, nie umie zachować zdrowego rozsądku, nie umie prowadzić dialogu, negocjacji (to już jest fakt) ). I możemy założyć: być może przełamała się bierna agresja, a może nawet pojawiła się tendencja do sadyzmu. A może dana osoba jest wyczerpana i dlatego nie radzi sobie z emocjami, jeśli sprawca, w odpowiedzi na dość spokojnie wyrażone skargi, zaczyna zachowywać się niegrzecznie i odmawiać odpowiedzialności, tak sądzę.