I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Kiedy mówię „Zamierzam coś zmienić”, mam na myśli to, że zamierzam wziąć proces życiowych zmian w swoje ręce. Zamierzam zmieniać się świadomie, zarządzać zmian, a nie dusić się w nich, zastanawiając się, dlaczego na nic nie starcza sił i energii. Stagnacja, czyli stan, w którym wydaje się, że nic się nie dzieje, jest największą iluzją. Stagnacja nie istnieje, po prostu jak tzw. „plateau” – gdy życie zatrzymało się na płaskim terenie bez widocznego postępu. To jest oszukiwanie samego siebie. Czas zawsze płynie, niezależnie od tego, czy idziesz szybko, czy tak zdecydujesz zrób sobie przerwę. Proces ten nigdy się nie kończy. Albo idziesz w górę, albo w dół, albo ulegasz pogorszeniu. Są chwile, kiedy zmiany są niewidoczne dla oczu, ale to nie znaczy, że czytając te słowa, nie starzejesz się. A to tylko kilka minut, a tak mijają lata... Pytanie, jak się tym cieszyć? Jednym z najbardziej powszechnych zjawisk naszych czasów są dorosłe dzieci, a raczej tzw. dorośli dzieci. Dzieje się tak wtedy, gdy nie ma oznak żartobliwej spontaniczności, ale pojawia się brak odpowiedzialności za swoje życie (to wszystko przez okoliczności), zachcianki (wszyscy są mi coś winni), żądanie miłości od innych (jeśli on mnie kocha, to ja też go kocham) i główny znak, że dana osoba wyhodowała tylko ciało, a nie świadomość - to niekończące się, przeszywające i niszczące duszę użalanie się nad sobą z powodu lub bez. Powtarzam: z powodu czy bez, bo dla naprawdę dorosłej osoby nawet prawdziwy powód nie jest powodem do użalania się nad sobą. Dobra wiadomość jest taka, że ​​jest szansa, aby dostrzec w sobie (a nie w bliskich) tę bolesną dziecinność !) jest pierwszą oznaką promienia świadomości dorosłych. Bez niej pociąg nie pojedzie. Dokładnie od tego zacząłem. Proces dorastania to niezależna praca, która z reguły zaczyna się od zrozumienia, że ​​tak naprawdę jeszcze tego nie zacząłeś (nawet pomimo długich lat i stosów mądrych książek, które przeczytałeś). ). Dopiero w tym momencie odpowiedź na pytanie staje się oczywista: tak, jest to możliwe, a co najważniejsze, trzeba sobie z tym poradzić, w przeciwnym razie zmiany często nie będą na Twoją korzyść, jeśli dotarłeś do tego etapu swojego życia, kiedy to nastąpi to czas na stworzenie siebie na nowo: rób co lubisz, z kim chcesz i co najważniejsze, bądź szczęśliwy, wtedy warto zadać sobie na początku świadomych zmian trzy kluczowe pytania: gdzie, co i dlaczego. Pierwsze pytanie do siebie: GDZIE? Warto zacząć od tego pytania. Gdzie teraz jesteś? Kim jesteś w tym momencie i jakie masz doświadczenie życiowe w odniesieniu do wszystkich kluczowych obszarów życia: ciała (sprawność fizyczna, samopoczucie, zdrowie), duszy (relacja z samym sobą), biznesu (praca, pieniądze) , relacje (miłość, rodzina i cały krąg społeczny). To jest oznaczenie Twojego punktu w układzie współrzędnych. Ale haczyk polega na tym, że niezwykle mała liczba ludzi jest w stanie określić siebie mniej więcej obiektywnie, bez złudzeń i samooszukiwania się. Dlatego nie będzie możliwe przejście z nieistniejącego punktu, aby uzyskać wskazówki dokąd chcesz dojść, musisz najpierw zrozumieć, gdzie jesteś na obecnym etapie. Gdzie jesteś w odniesieniu do swojego poziomu wolności finansowej? Gdzie jesteś w swoim rozwoju fizycznym? czy jesteś w duchowej harmonii i pokoju ze sobą i tak dalej? Nie bój się trudnych odpowiedzi, zer, minusów. Nie użalaj się nad sobą! Staw czoła prawdzie. Uważaj tylko, żeby się nie okłamywać, bo nieprawidłowy znak w układzie współrzędnych może mieć wpływ na całą trasę w przyszłości. Chcę zaznaczyć, że te pytania nie dotyczą Twoich celów. Nie martw się jeszcze o to, czego chcesz. Mówimy konkretnie o obecnym stanie rzeczy. Tu i teraz. I żadnych diagnoz i werdyktów - same fakty. Ile zarabiasz, ile wolnego czasu, jakie masz relacje z innymi, z rodziną, jak daleko od samorealizacji (jak się teraz czujesz), jak wyglądasz, jak. czujesz, ile energii, jakie konkretnie problemy teraz? Jak długo te problemy nie zostały rozwiązane? Dokładnie, ile masz lat