I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Oddałabym spokój za krzyki dzieci z sali. Tymczasem w pracy jest premia. To wszystko jest tymczasowe, mamo (słowa z piosenki IOWA „Samotność”) Co jest w stanie dać kobieta, aby móc zajść w ciążę? Zdrowie, czas, nerwy, pieniądze, relacje... Okazuje się, że jest to pewnego rodzaju wymiana, ale nie taka jak w sklepie, gdzie masz gwarancję otrzymania towaru za wydane w zamian pieniądze. Możesz dać wszystko, ale możesz dać tylko trochę, a wynik i tak będzie 50/50. Kiedy dasz za dużo i zobaczysz tę ziejącą dziurę, mimowolnie pojawia się pytanie: co do cholery? Gdzie jest wynik, bo „zapłaciłem”. A ja bym napisał skargę do księgi opinii i sugestii, poszedłbym do sądu, żeby bronić swoich praw, ale takiego sądu nie ma. Byłoby kichnięciem na lekarzy za to, że nie ma efektów, ale nikt ich nie gwarantuje. Czasami sytuację pogłębia prawdziwy analfabetyzm specjalistów, którzy chcą „zarobić”. Każdy z nas ma swoją „cenę” za rodzaj i liczbę zabiegów diagnostycznych, za rodzaj i termin przyjmowania leków, za liczbę zapłodnień in vitro. . Cena, którą ktoś jest moralnie skłonny zapłacić. Jest też organizm, który albo wytrwale znosi wszelkie manipulacje, albo daje do zrozumienia, że ​​czas już przestać, bo każdy ma inne możliwości. Ale to nonsens, ponieważ ze względu na cel możesz wywrócić się na lewą stronę. I nie ma znaczenia, że ​​trzeba wtedy jakoś urodzić, urodzić i wychować. Szczęście, które nas otacza, będzie jak paliwo wlane do wraku, ale przebijemy się! Widzę cel, ale nie widzę przeszkód. Istnieją diagnozy, dla których zapłodnienie in vitro jest jedyną opcją. I nie ma sensu rzucać popiołu na głowę i próbować dowiedzieć się, dlaczego tak się stało. Pociąg odjechał. A lekarze zachęcają: nie bójcie się, życie jest na ogół szkodliwe! Kiedy będzie w pełni funkcjonalny? Czy w takich sytuacjach można powiedzieć: nie potrzebuję dzieci za tę cenę. Czy w ogóle można powiedzieć takie określenie na jakąkolwiek diagnozę? Czy da się to zrobić bez wymiany? Aby było równie dobrze zarówno z dziećmi, jak i bez nich. Ani lepiej, ani gorzej. Żeby fajnie było chrupać w nowych butach podczas wieczornego spaceru w śniegu i równie fajnie byłoby chrzęścić koła wózka z dzieckiem w tych samych bucikach. Być matką i nie być matką. Opuść pole bitwy i wybierz inną drogę, bo wynik i tak będzie 50/50... © Cytowanie/kopiowanie tego artykułu (lub jego części) dozwolone jest z obowiązkowym podaniem autora i źródła cytatu przyczyny TWOJEJ niepłodności: ankieta „Niepłodność: sama to rozwiążę!”. Więcej szczegółów pod linkiem tutaj.