I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Dzień był pochmurny i chłodny, a pogoda na zewnątrz była okropna. Komplet: ulewny deszcz, porywisty wiatr, lodowate powietrze. Nie miałam ochoty wychodzić na zewnątrz, nawet żeby uzupełnić zapasy czegoś niezbędnego (na przykład kawy). Dlatego praca online była najsłodsza... Otworzyłam laptopa, położyłam obok niego kubek gorącej czekolady. .. .Dzień pracy uznawany jest za otwarty! W ten zimny i wilgotny dzień otrzymałam ciekawą wiadomość od kobiety trochę starszej ode mnie. Sądząc po kontekście, potrzebowała poradnictwa kryzysowego. Kryzys rodzinny był w pełnym rozkwicie, kłótnie z mężem stały się czymś zupełnie normalnym. Kobieta napisała do mnie w stanie bardzo podekscytowanym, powiedziałbym, że na granicy histerii. Właśnie pokłóciłam się z mężem, od razu! Główna skarga klienta brzmiała: „Jestem taka zła! I brzydka, i gruba! Dlaczego on w ogóle jest ze mną?!”. - wiadomość wskazywała na wyraźną niechęć do współmałżonka. Zaczęliśmy rozmawiać (jak to często bywa z psychologiem podczas rozmowy z klientem)... Smutna rzecz stała się jasna: pojawiły się najróżniejsze niemiłe rzeczy i chamstwo ze strony męża. najczęstsza rzecz. I czując swoją bezkarność, jego wypowiedzi stają się coraz bardziej gniewne i zjadliwe. A żona – nazwijmy ją na przykład Zinaidą – nie ma na tyle siły, żeby mu się oprzeć, nie ma na tyle szacunku do siebie, żeby odejść, nie ma na tyle wewnętrznej pewności siebie, żeby zignorować jawne chamstwo, zamykając się w ten sposób off wsparcie emocjonalne dla jej chamskiego męża Zaczęliśmy rozmawiać o tym, co doprowadziło do tego koszmaru w związku w ogóle, jak można się temu przeciwstawić, co dobrego pozostaje w związku, z jakiego powodu warto je nawiązać. W miarę postępu przedstawienia doszliśmy do zachęcającego i jednocześnie przygnębiającego wniosku: Zinaidzie brakuje miłości własnej. Niezbyt kocha siebie, ciągle rozgląda się za opiniami innych. Potrzebuje miłości z zewnątrz, dlatego akceptacja jest dla niej kluczowa. Ważne jest, aby usłyszeć skądś z zewnątrz, że jest dobra! A mąż intuicyjnie to wyczuwa. Dlatego za każdym razem, gdy coś mu nie pasuje (nawet drobnostka), wylewa na swoją drugą połówkę wannę emocjonalnego pomyjki, aby ta poczuła się nikim i zaczęła próbować poczuć się jak ktoś, chociaż poczuć się jak ktoś inny. coś ważnego...albo przynajmniej przestań czuć się okropnie pod każdym względem. W ten sposób kontroluje zarówno jej stan wewnętrzny, jak i ich związek. I wtedy nasza rozmowa utknęła w ślepym zaułku… Zasugerowałam: „Może pokochajmy siebie?” Wtedy zmieni się zarówno stan wewnętrzny, jak i reakcje. I mój mąż to odczuje. I on też będzie musiał się tylko zmienić - Nie - to takie proste i lakoniczne: „nie”. - Nie chcesz siebie kochać? - Nie. Chcę, żeby mój mąż traktował mnie inaczej... Czyli w zasadzie Zinaida szukała magicznego przycisku, za pomocą którego można zmienić zachowanie męża o 180 stopni. I to tak, żeby się nie napinać i nie mieszać w sobie niczego... Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to lenistwo, krótkowzroczność, nieumiejętność spojrzenia w głąb... Jednak tak naprawdę , przyczyna jest znacznie głębsza: jest to strach. W końcu Zinaida, choć intuicyjnie, rozumie, że jeśli pokocha siebie, wiele w niej, zmieni się jej spojrzenie na życie... A co się wtedy stanie, nie wiadomo. W szczególności nie wiadomo, jak rozwinie się relacja z małżonkiem. Być może, stając się pewną siebie kobietą, która zna swoją wartość, po prostu go opuści. Być może poczuje, że nie może być z osobą, którą nie może swobodnie manipulować, poczuje się jak słaby chłopiec i po prostu ucieknie. A może zaczną pracować nad swoim związkiem, przejdą długą i trudną drogę, w wyniku której wszystko będzie dobrze... Ale nic tak nie przeraża jak nieznane... W efekcie przeżyłem kryzys nadzwyczajny konsultacji, podczas której Zinaida się uspokoiła, intensywność emocji opadła... Być może nadal kłóci się z mężem, wysłuchuje jego obelg i ostro na nie reaguje.!