I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autorki: opublikowane na stronie (Krótka historia o kobiecie (wizerunek zbiorowy), której dziecko zaczęło używać narkotyków)... „Ja nie rozumiem, dlaczego mój syn tak diametralnie się zmienił: wycofał się z kogoś, prawie ze mną nie rozmawia, niczym się nie dzieli... Bardzo trudno się z nim porozumieć... Czekam, aż przyjdzie z dyskoteki. Dlaczego pozwoliłam mu tam iść? Siedzę i martwię się. Pewnie mnie wypuściła, bo inni też są zwalniani, więc zdecydowałem… Miałem dość słuchania: „Wszystkim wolno… Jestem wyrzutkiem!” Przyszedł... To dziwne: te oczy są jakoś inne, obce oczy, nie ma w nich ciepła, wcale, ale jest żrące wyzwanie. Rozmawia ze mną tak, jakby chciał się pokłócić. Zastanawiam się, po co mu to? Próbowała go przytulić i cicho obwąchała. Uniknął uścisku, ale udało mu się zauważyć, że niczym nie pachniał. A jednak coś jest z nim nie tak... Ale co? Nie rozumiem. OK. Najważniejsze, że jest w domu, a jutro się obudzi i wszystko będzie jak dawniej.” To był początek podróży, nowej podróży dla mamy i syna. Ta droga nazywała się „Droga z uzależnienia”.… „Długo nie chciałam wierzyć, że moje dziecko bierze narkotyki. Zauważyłam, że się zmienił, ale winiłam za to okres dojrzewania. Nie rozumiałam, dlaczego zawsze wyglądał na zmęczonego i ciągle chciał spać. Któregoś dnia postanowiłam spędzić noc w jego pokoju, całą noc drżał przez sen, jakby miał drgawki. Następnego ranka powiedział, że ma koszmary. Uwierzyłam, że jego dłonie pokryte są bliznami o nieznanej etiologii. Syn wspomniał o ukąszeniach owadów. I tutaj w to uwierzyłam. Co mogłem zrobić? Dlaczego mu uwierzyłem? Dlaczego nie wszcząłeś alarmu? W końcu zawsze byłam troskliwą matką. A jeśli z moim dzieckiem było coś nie tak: bolał mnie brzuch, zaczęło kłuć w bok, natychmiast wzywałam pogotowie lub biegłam do lekarza. A tutaj jakby nie zauważyła zmian u syna, a może nie chciała zauważyć? Zapewniała samą siebie: nie pali, nie pije alkoholu – czego chcieć więcej?! Nawet nie pomyślałem o narkotykach. Dlaczego nie mogłam pomyśleć, że mój syn może zażywać narkotyki? Gdybym wcześniej opamiętała się, może teraz nic by się nie wydarzyło. Dla mnie narkotyki to coś okropnego, zabójczego, zabijającego, przed zażywaniem nie ma ratunku. Uważałam, że ten, kto ich używa, robi coś haniebnego i obrzydliwego. Że narkomani to ludzie rozwiązli, aspołeczni. Pewnie dlatego nie chciałam wierzyć, że mój syn może stać się taki sam. Udawałem więc, że niczego nie zauważam. Wydawało mi się, że jeśli tego nie zauważę, nic złego się nie stanie. Założyłem klapki na oczy i długo w nich siedziałem. Potem wezwano mnie do instytutu, w którym studiował mój syn. Okazało się, że nie uczęszczał na zajęcia przez ponad miesiąc. Wtedy wreszcie wyraźnie poczułem kłopoty! Od razu wszystko zauważyłem: że moje oczy się zmieniły, znalazłem spaloną łyżkę w miejscu ugotowania heroiny, znalazłem w pobliżu świecę. Od razu przypomniały mi się pieniądze, które rzekomo nam skradziono. Więc puzzle się połączyły. Jak to możliwe! Dlaczego to spotkało mojego syna?! Czy jestem złą matką? Co się teraz stanie? Przecież to już koniec: wszystko, co dobre w życiu, już przeżyliśmy i nic więcej się nie wydarzy. I tyle... koniec życia?!..." EPILOG Chcę od razu powiedzieć, że w tej rodzinie było jeszcze dużo dobra. Poradzili sobie z chorobą. Tak, właśnie z tą chorobą. Uzależnienie chemiczne jest chorobą nieuleczalną, przewlekłą i postępującą. I musimy o tym pamiętać. Nie ma byłych narkomanów i alkoholików. Są ludzie, których nazywa się „odzyskującymi” lub ludźmi, którzy są w „czystości”. Znam narkomanów, którzy są „czyści” od ponad 10–15 lat. I zawsze pamiętają, że w każdej chwili mogą się „załamać”. Rodzicom chcę powiedzieć takie słowa: zauważcie zmiany, jakie zachodzą w Waszych bliskich, niezależnie od tego, jak bardzo może to być dla Was przerażające. Im szybciej zwrócisz się o pomoc, tym lepiej dla wszystkich. Nie obwiniaj się za taki obrót spraw. Przecież to nie ty zmusiłeś dziecko do sięgnięcia po strzykawkę. On sam jest odpowiedzialny za swoją konsumpcję. Nie wyrywaj włosów.