I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Artykuł ten jest kontynuacją serii artykułów „Bez dzieci. Wszystko, co chcieliście wiedzieć, ale baliście się zapytać”. moim zdaniem bardzo istotne. Odsetek osób dobrowolnie bezdzietnych w całej populacji jest bardzo niewielki. I nie będzie ona sztucznie zwiększana. Tylko liczba osób bezdzietnych mimowolnie może się zwiększyć lub zmniejszyć. Dlaczego więc piszę o tej mniejszości, jaki jest mój cel i osobisty interes. Postanowiłam napisać tę serię artykułów, aby powiedzieć osobom, które zdecydowały się zostać rodzicami, o wolontariacie bezdzietność. Ale także po to, aby powiedzieć bezdzietnemu coś ważnego o sobie i o ludziach, którzy chcą mieć dzieci i je mają. Pozwólcie, że zilustruję wykonalność na typowym przykładzie z życia, jeśli spróbujecie otworzyć temat na jakimś forum internetowym na temat bezdzietności – ty Natychmiast dostanę wielką walkę i holivar. Tłumy przeciwników i zwolenników wbiegną w komentarze i będą rzucać w siebie kawałkami gówna, kapciami i pomidorami – czym tylko chcą. Spektakl jest i żałosny, i zabawny - ale co najważniejsze, konflikt jest oczywisty. A zdecydowałem się napisać ten cykl artykułów, ponieważ chcę wygasić ten konflikt i jasno pokazać obu stronom, że nie ma przyczyn konfliktu, a jednak są. to wzajemne nieporozumienia i uprzedzenia dzielące między sobą ludzi, którym przeznaczeniem jest współpracować i pomagać sobie nawzajem, każdy robiąc swoje. Dla jasności wyobraźcie sobie konflikt pomiędzy lekarzami i policjantami, którzy zawzięcie kwestionują sens swojego istnienia, bo zawód jednym jest ochrona zdrowia i życia ludzi, bez względu na to, kim oni są, a zadaniem innych jest obrona prawa i utrzymanie porządku, nawet kosztem zdrowia, a czasami życia sprawców naruszenia, lub nawet kosztem kosztem własnego zdrowia i życia. Hipotetyczną walkę tych dwóch grup pozostawiam wyobraźni czytelnika i wracam do rozwinięcia głównej idei. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że „osoby z dziećmi” są przeciwieństwem tych bez dzieci, ale jeśli podzielacie tę myśl, to tak oznacza, że ​​Twój obraz jest zamazany, a rzeczywistość zniekształcona. Proponuję oto kilka ostrych tez przedstawionych przez zwaśnione strony, które pomogą Ci inaczej spojrzeć na tę problematyczną sytuację. Konflikt zaczyna się więc w momencie, gdy przedstawiciel jednej drużyny zaczyna się nękać przedstawiciel drugiej drużyny. Ten drugi nie pozostaje zadłużony, a jeśli przegra z tym żywiołowym przeciwnikiem, to więcej niż da temu wyraz kolejnemu, który - swoją drogą - także otrzyma niewypowiedziane emocje z tamtego nieprzereagowanego czasu, a my otrzyma sformułowania słowne typu: W „dzieciach”: Celem kobiety jest urodzenie dziecka! Kto nie rodzi, jest ułomny! Jeśli nie chcesz zostać matkami, to w ogóle nie jesteś kobietą! Nie chcesz dzieci?! Jesteście potworami! Jesteś złamany, więc musisz zostać uzdrowiony! Wszyscy normalni ludzie chcą dzieci, jeśli ty ich nie chcesz, to ty nie jesteś normalny. Dla bezdzietnych: w dzisiejszych czasach rodzą tylko nieodpowiedzialni głupcy! Jak możecie wprowadzać dzieci w ten okrutny i niedoskonały świat, jesteście głupimi zwierzętami hodowlanymi! Dlaczego biedni ludzie tworzą biedę?! Dzieci są obrzydliwe! Kobiety rodzące to lochy! Po tak „czułych” i „życzliwych” słowach wypowiedzianych do siebie przedstawiciele różnych obozów, wcześniej nie zaangażowani w ten konflikt, stają się jego częścią, ponieważ po przeczytaniu tych wypowiedzi lub wysłuchaniu ich dochodzą do wniosku, że niektórzy ludzie żyją na drugiej strony, to są to nieadekwatni i źli idioci. Powyższe stwierdzenia odbierane są jako slogany i nawoływania. Zaczynają rzutować na siebie własne kompleksy, lęki i osobiste demony. I zaczynamy. Wierzę, że teraz jest oczywiste, że zarówno te, jak i inne stwierdzenia nie wynikają z wielkiej inteligencji ani z wysokiej duchowości, ale z poziomu świadomości wnioskodawcy, również nie wysokiego, jak to rozumiesz obrzucanie gównem i wyrzutami wobec przyjaciela to nic innego jak próba ugruntowania swojej pozycji poprzez poniżanie kogoś, kto w jakiś sposób różni się od Ciebie. I można to zaobserwować wszędzie: bogaci poniżają biednych, biedni -.