I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

W młodości niesamowicie lubiłam czytać o przygodach i mistycznych opowieściach morskich. Jedna z nich dotyczy statku „Latający Holender”. Spotkania ze starożytnymi siłami morskimi, tajemniczymi wyspami i tajemnicami przeszłości... Bardzo chciałam zobaczyć ten zachwycający spektakl: jak z mgły i głębin morskich wyłania się statek widmo, skazany na wieczne wędrowanie po morzach. Według legendy, gdy Latający Holender napotyka inny statek, jego załoga próbuje wysłać na brzeg wiadomości do osób, które od dawna nie żyją. Jedna ze starożytnych historii głosi: pewnego dnia podczas straszliwej burzy kapitan Philip Van der Decken odmówił zawrócenia statku i udania się do zatoki w poszukiwaniu schronienia, twierdząc, że jego statku nie da się zatrzymać. Bogowie mórz usłyszeli jego dumne słowa i przeklęli statek oraz jego załogę – skazali ich na niekończącą się wędrówkę po morzach. Opowiadają też następującą historię: Legenda głosi, że w 1641 roku holenderski kapitan Philip Van der Decken (lub wg. niektóre wersje Van Straaten) wracał z Ost-Indii i wiózł na pokładzie młodą parę. Kapitan lubił dziewczynę; zabił jej narzeczoną i zaproponował jej, że zostanie jego żoną, ale dziewczyna wyskoczyła za burtę Podczas próby okrążenia Przylądka Dobrej Nadziei statek napotkał silną burzę. Wśród przesądnych marynarzy zaczęło się niezadowolenie, a nawigator zasugerował przeczekanie złej pogody w jakiejś zatoce. Ale kapitan zastrzelił jego i kilku malkontentów, po czym przysiągł, że nikt z załogi nie zejdzie na brzeg, dopóki nie okrążą przylądka – nawet gdyby miało to zająć całą wieczność. Głos z nieba powiedział: „Niech tak się stanie!” W ten sposób Van der Decken, znany jako okropny wulgarny i bluźnierczy człowiek, rzucił klątwę na swój statek. Od tego czasu „Latający Holender” stał się duchem mórz, którego żeglarze widzieli podczas sztormów. Pewnego dnia udaliśmy się nad brzeg morza i zobaczyliśmy oszałamiający obraz. Mgła okryła miasto. I we mgle pojawił się ogromny Statek, jakby Bogowie wybaczyli Latającemu Holenderowi i zacumował do naszego brzegu. Spełniło się moje marzenie z dzieciństwa. Widziałem go. W końcu co jest dla nas najważniejsze? Wyobraźnia. Twórcza wyobraźnia. Zawsze masz nadzieję, że historia zakończy się dobrze i pięknie. Wszyscy żyją i są szczęśliwi. I nasza historia ze statkiem widmo zamieniła się w bajkę. Statek wyłonił się z ciemności i mgły i okazał się piękną Esmeraldą. Rozmiar tego wielkiego statku pływającego pod banderą Wysp Marshalla można określić po tym, że do jego ominięcia potrzebny był mały statek. I udało się! Po mgle morze jest przepiękne. Odpoczywasz swoją duszę. W efekcie tej publikacji chcę zarysować to: Talasoterapia to niekoniecznie kąpiel w morzu, czy zabiegi z użyciem wody morskiej i ryb, tu ważne jest zanurzenie się w magiczny, baśniowy świat. element morski. Włącz swoją wyobraźnię, znajdź starożytne legendy i tym samym zetknij się z losami wielu ludzi, stworzeń morskich, które kochały i kochają morze. Przecież poszerza nasze rozumienie świata, poszerza naszą świadomość i horyzonty. Wyrobiłem sobie nawet nowy nawyk. Zacząłem śledzić ruch morski. Okazało się całkiem interesujące. W jednej chwili był w naszym porcie, a już prawie orze Ocean. Ruch morski ma starożytne korzenie i bogatą historię. Studiowanie tego tematu pozwala zanurzyć się w historycznym i kulturowym kontekście działalności morskiej. Tutaj znajdziesz poprzednie dni talasoterapii: idee, pisma, ruch. Talasoterapia Dzień 1 Talasoterapia Dzień 2 Talasoterapia Dzień 3 Talasoterapia Dzień 4 Talasoterapia Dzień 5 Talasoterapia Dzień 6 Dziękuję za przeczytanie Geniusz, Projekcje świadomości, energii życiowej, rozwój zdolności/intuicji Z poważaniem, Hella Polecam: Wyprawa „Las cieni” psychologa Sofia A Arich: praca nad archetypem cienia ze wszystkimi sferami mojego życia, ścieżka bohatera, odkrycie prawdziwego ja