I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Z wiekiem zmienia się poczucie przyjemności i proces jej osiągania. Np. w dzieciństwie, żeby doświadczyć tego w pełni, wystarczyło pobiegać z chłopakami na ulicy, albo, powiedzmy, pójść do kolegi i tam zagrać w grę, której nie masz, albo zjeść naleśniki z dżemem które właśnie upiekła Twoja mama, więc jeszcze gorące i zawsze obficie posmarowane masłem. Nawet wspomnienia o tym rozbrzmiewają w środku ciepłem. A co z przyjemnością w dorosłym życiu? Oczywiście, że istnieje. Jednak to uczucie nie pojawia się tak często, jak byśmy tego chcieli, a intensywność doświadczenia zdaje się maleć, mimo że możliwości i sposoby jego uzyskania stają się nieporównywalnie większe niż w dzieciństwie. Powodów jest kilka: 1⃣Powszechna dostępność prostych i szybkich przyjemności (sieci społecznościowe z jasnymi zdjęciami jedzenia, pięknymi ludźmi i szybkim sposobem na zdobycie lajków to tylko jeden z przykładów). 2⃣Strategie marketingowe, reklamy mające na celu zwiększenie sprzedaży wszystkiego w świecie poprzez stymulację dopaminy (smaki, zapachy, obietnice szybkich przyrostów urody, zdrowia, bogactwa, alkoholu, fast foodów itp.) 3⃣Wysokie i stale rosnące tempo życia, popychające Cię do ciągłego gdzieś biegania, rozwijania się i robienia czegoś wszystkich obszarach życia, jednocześnie zdając się pozbawiać możliwości zatrzymania się i zatrzymania choć na chwilę. Tymczasem pod koniec lat 90. ubiegłego wieku psycholog M. Csikszentmihalyi dokonał ważnego odkrycia: przyjemność jest bezpośrednio powiązana z naszą zdolnością do koncentracji. Jeśli człowiek jest skoncentrowany na doznaniach i całkowicie pochłonięty tym, co robi, jeśli przez wystarczająco długi czas podejmuje wysiłki niezbędne do osiągnięcia wyznaczonego (i interesującego!) celu, to stan „optymalnego doświadczenia” lub tej samej przyjemności z procesu następuje. Nie ma znaczenia, co dana osoba robi, gotuje, spaceruje po parku lub wykonuje swoje obowiązki zawodowe. Sensowne jest również obserwowanie i być może ponowne rozważenie źródeł przyjemności. Być może częściej, niż byś tego chciał, sięgał po szybkie i niedrogie sposoby, takie jak bezcelowe surfowanie po Internecie czy na przykład słodkie jedzenie. I najprawdopodobniej zauważyłeś, że uzyskane w ten sposób doznania są krótkotrwałe i nie powodują nasycenia emocjonalnego. I tak naprawdę, aby sobie pomóc, ważne jest, aby postawić sobie za zadanie nie tylko czerpanie przyjemności, ale także satysfakcję z procesu. Można tego dokonać poprzez naukę koncentracji na swoich uczuciach, myślach i działaniach w danej chwili, a także stopniowe wprowadzanie do swojego życia zdrowych źródeł dopaminy, na przykład: spacery, niedrogie rodzaje podróży, uczenie się czegoś nowego, udział w kreatywnych projektach , czytanie ciekawej literatury, zwiedzanie wystaw itp. A co najważniejsze, jeśli przyjrzysz się uważnie, dostrzeżesz wokół siebie kilka zdrowych i dostępnych źródeł przyjemności. Zaparz na przykład pyszną, aromatyczną herbatę i wypij ją, ciesząc się samym procesem. A może jesteś właśnie w pracy i akurat masz przerwę na lunch i jest to dobra okazja, aby w spokoju delektować się smakiem jedzenia lub wybrać się na krótki spacer. Proste, zdrowe i niedrogie przyjemności.