I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Bardzo ciekawy artykuł jasnowidza i psycholog Anny-Lisy Kalantarovej. Co to za choroba? poczytaj, dowiesz się... Na stronie „Świata Wróżek” znajduje się wiele artykułów polemicznych na temat tej choroby. Co to za choroba? Jak to wchodzi w człowieka i czy człowiek może to zrozumieć już na samym początku, gdy do niego dociera? Jest to możliwe... jeśli człowiek rozumie siebie i traktuje siebie z szacunkiem... Następnie publikuję fragment artykułu jasnowidzącej psycholog i kulturoznawczyni Anny-Lisy Kalantarovej, który trafnie formułuje genezę choroby właśnie od punktu jego ugruntowania w osobie, a mianowicie od tego, jak nasi przodkowie, nasze babcie-uzdrowicielki interpretowały to i traktowały ludzi dla tego „parafianina”. Myślę, że wiele osób ma coś do zrozumienia w artykule Anny – Lizy Kalantarovej.” Będąc całkowicie zdumionym lokalnym kontyngentem „uzdrawiającym” i ich próbami opanowania Wielkiej Encyklopedii Medycznej, zdecydowałem się dodać, wydawałoby się z mojego punktu widzenia widzenia, powszechne prawdy lecznicze Można oczywiście publikować wiedzę ogólną, aby specjaliści nowej ery w dziedzinie kosmoenergetyki nie popadli w pokusę wtrącania się w sprawy medyczne i szukania wirusów w owrzodzeniach troficznych oraz wymieniania „zespołów chronicznego zmęczenia i metod ich zwalczania”. to”, ale już tego próbowałem – choć to prosta wiedza, ale nie trzeba tego, kogo Bóg chce ukarać – człowiek odbiera mu rozum i naraża się na hańbę – a lekarze nie szanują tacy ludzie, a zwykli uzdrowiciele się wahają. I nawet mniej lub bardziej rozsądny pacjent raczej nie pójdzie do takich ludzi, ale niech nierozsądny dostanie następną grabie, może się opamięta. Pamiętam, jak w dzieciństwie patrzyłam, jak moja babcia wyciągała chorobę na żywym kłosie pszenicy, płatków owsianych lub na żywej krwi, albo robiła transfer, już wtedy wiedziałam, że każda choroba jest żywa. Walczy z nią jeden z uzdrowicieli. Nauczono mnie, że z chorobami nigdy nie można walczyć. Tak jak został stworzony świat, w którym żyjemy, tak też powstało to, co go oczyszcza. A jeśli rzeka płynie prawidłowo, popłynie, a jeśli słuszność się skończy, albo wybierz inny kanał, albo zamień się w bagno. Człowiek jest jak rzeka... A jego choroby są takie same jak rzeka czy pole z lasem. Moja babcia mieszkała w domu obok szpitala, pracowała tam jako niania i wszyscy wiedzieli, że jest Uzdrowicielką. To nie ona mnie wtajemniczyła w jasnowidzenie (ze strony ojcowskiej), ale ze strony matczynej... A w trudnych czasach stalinowskich lekarze szpitalni, którym brakowało leków i środków antyseptycznych, mogli przychodzić jej kłaniać się. Potem babcia wyrzuciła wiadro i szmatę i poszła „zobaczyć”, a naczelny lekarz żartobliwie zapytał: „No cóż, kogo dzisiaj będziemy ratować Sverbeya czy Pukhleya?” A babcia mogłaby zmusić personel medyczny, począwszy od głównego lekarza, do zbierania trawy w dzień sprzątania. RATOWAĆ. Nie onkologia czwartego stopnia, nie zapalenie pęcherza moczowego i nie ARVI))) Ale zaginione dzieci Koshchei i Mary. A żeby odróżnić tę Navę, mieli swoje NAZWY. Tak jak człowiek ma swoje imię, tak inni zrodzeni z bogów również powinni mieć IMIĘ. Jeśli zadzwonisz do kogoś innego niż po imieniu, nie zareaguje, to zrozumiałe))) Dzieci Maddera zadomowią się w człowieku i uwielbiają się tulić. Oznacza to, że ich drugie imię to Marevny. Dla takich ludzi nazwa ich rodzaju wywołuje gorączkę. Ognevitsa, Pukhleya, Czarna Choroba, Szara Choroba i Biała Choroba, Znobeya, Lomeya... nie da się ich wszystkich wymienić, ale NAZWISKO trzeba było znać. Albo na podstawie domysłów, albo na żądanie. A dzieci Koshchei chodzą po osobie i nie dają spokoju jego uczuciom. Koschnye. Demony, duchy nieczyste - chciwość, głupota, zazdrość, obsesja i szaleństwo. A jak się nazywają - zawsze musisz się od nich dowiedzieć. Powiedzą ci - wystarczy poprawnie zapytać. A jak tylko para się zadomowi - nie patrz na to, że to jak brat z siostrą - zaczynają się rozmnażać i osoba zmienia się - zamiast czystej wody - błotniste bagno... ROZMOWA Z CHOROBĄ. Wszystkie duchy choroby, zarówno Marevna, jak i Koshcheev, nie wznoszą się ponad poziom percepcji dzieci. Kiedy wprowadzają się do człowieka, mówią i zachowują się jak dzieci, cóż, lub jak dzieci w wieku 3-4 lat. Młoda, nowo narodzona choroba – tak płacze. "