I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Jeśli chcesz uprawiać wiśnie, posadź pestkę z wiśni. Ale bez względu na to, jak bardzo będziesz bił w tamburyn i tańczył rytualne tańce, jabłoń nie wyrośnie z pestki wiśni. Wydaje się, że jest to oczywista prawda. Dlaczego w życiu codziennym mamy szczerą nadzieję, że jeśli odprawimy jakiś rytuał, wszystko się zmieni? Chcę porozmawiać o szkoleniach dla kobiet, które prowadzę od kilku lat. Zacząłem, gdy ten kierunek był jeszcze nowy. Dziś ofert jest więcej niż wystarczająco. Ale oto wyniki... „Jak przyciągnąć mężczyznę...”, „Jak związać męża z sobą na całe życie…”, „Jak stać się najbardziej uwodzicielską i seksowną...” - lista Trwa i trwa. Ale dlaczego nikogo nie dziwi pytanie - jak to będzie rosło w twoim życiu? Czy jesteś gotowy na ciągłe wykonywanie rytuałów, aby w końcu stać się szczęśliwym? A jak rozumiesz potrzebę tego konkretnego rytuału z rozmów na moich szkoleniach, kiedy poznajemy uczestników i wyjaśniamy, co każdy chce w rezultacie dla siebie uzyskać? „Chcę nauczyć się przywiązywać do siebie mężczyznę, abym nigdy nie bała się, że odejdzie”. Pytam: „Czy chcesz, aby mężczyzna w twoim życiu był jak cielę, gdziekolwiek pójdziesz, on pójdzie? Kto będzie wsparciem dla waszego związku? Ty? Jesteś gotowy? Uczestnik marszczy brwi, zdziwiony: „Dlaczego cielę? Co to jest, jak żigolo? Nie, taka dobroć już się wydarzyła, chcę, żeby chronił i wspierał. Moje kolejne pytanie: „Czy można mocno związać kogoś, kto jest silny i chroni? Kogo związują, żeby nie bać się przegranej? wisi w powietrzu. (Zapisuję dla siebie: prawdopodobnie ujawnimy głęboko skrywany strach przed samotnością. Być może ma to swoje źródło w dzieciństwie. Jeśli to się wyjaśni, to nie będzie ciągle sprawdzać i męczyć siebie i partnera, czy mają silne połączenie, czy nie). Inny przykład. Prośba: „Chcę, żeby wszyscy ludzie mnie kochali. I ja sam zadecyduję, kogo wybiorę.” Pytam: „Czy jesteś gotowy, gdy tylko wyjdziesz z wejścia, stać się obiektem uwagi maniaka? I od razu pokaże ci, jak bardzo cię kocha. Jak może, jak może, kocha.” Kobieta oburzona: „Żartujesz? Co maniacy mają z tym wspólnego! Mówię o mężczyznach.” Odpowiadam: „I ja o nich mówię. Powiedziałaś, że chcesz, żeby WSZYSCY mężczyźni cię kochali. Więc pytam, czy jesteś gotowa, aby WSZYSCY mężczyźni okazali ci miłość? Oni są różni. A miłość okazuje się na różne sposoby.” Podczas szkoleń narosło wiele takich dialogów. I wiem, że jednym z głównych punktów na początku pracy jest doprecyzowanie prośby klienta. To jest praca trenera. Aby pomóc każdej z przychodzących kobiet uświadomić sobie, że z pestki wiśni zawsze wyrasta wiśnia. Marzysz o silnym i pewnym siebie partnerze? Jak chcesz się poddać? W końcu ten, kto przewodzi poza domem, będzie przejawiał te same cechy w domu. A jeśli marzysz o czymś czułym i pełnym szacunku, czy jesteś gotowy go wesprzeć, gdy wątpi w podjęcie decyzji, lub okazać nadmierną emocjonalność tam, gdzie potrzebna jest stanowczość? W ten sposób uczestnicy stopniowo rozumieją, co jest dla nich ważne i co chcą widzieć w mężczyźnie, bo po prostu tak się uważa. I rozumiem, kiedy to pomieszanie pragnień pochodzi od uczestników. Gdyby wiedzieli i wiedzieli dokładnie, jak stać się szczęśliwymi, nie przyszliby. Ciekawe dlaczego sami trenerzy to deklarują? Pokusa bycia guru, nauczenia pewnych technik i obiecania, że ​​to właśnie zaprowadzi Cię do krainy szczęścia? Ale każda kobieta jest indywidualna. Oczywiście możesz udzielić instrukcji krok po kroku, jak „pokonać rywalki i uwieść mężczyznę, który odniósł sukces” (cytat z jednego z tytułów). Ale w takim razie musimy szczerze powiedzieć, że otrzymawszy w ten sposób partnera, trzeba być gotowym do kontynuowania życia w pełnej gotowości. Bez okazywania swoich słabości, bez prawa i możliwości bycia sobą - zawsze na straży. W przeciwnym razie następna łowczyni może cię pokonać. Dlaczego to wszystko robię? Co więcej, moim zdaniem najlepiej i najpewniej jest pomóc kobiecie odnaleźć swoje zasoby na kobiecych szkoleniach. Wspieraj ją w tym czasie.