I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Psycholog Ruslan Khamitov. Nowa jakość Twojego życia. „Białe noce. Etyka i estetyka terapii Gestalt”. Tak nazywał się intensywny Gestalt na Przesmyku Karelskim pomiędzy dwoma jeziorami, niedaleko Petersburga, z którego przedwczoraj wróciliśmy z żoną. Wiele wrażeń nie tylko z hipnotyzującego piękna natury, ale także z przeżytych przeżyć terapeutycznych. Być może niewiele osób wie, co to jest, więc najpierw trochę o tym, co to jest ogólnie. Intensywny kurs jest częścią procesu szkoleniowego terapeutów Gestalt i stanowi obowiązkowy element podstawowych programów szkoleniowych z zakresu teorii i praktyki terapii Gestalt. Udział w intensywnym kursie daje możliwość połączenia szkolenia z zakresu terapii Gestalt i relaksacji. Intensywny program obejmuje 11 dni - 3 dni „trzydniowe” i 2 dni wolne pomiędzy nimi. Intensywna praca odbywa się w trzech paralelach: - paralela doświadczeń klienta i znajomości terapii Gestalt - paralela terapeutów drugiego i trzeciego roku szkolenia, poświęcona rozwojowi i analizie praktycznych umiejętności terapeutycznych (w razie potrzeby to poziomie można podzielić na dwie grupy – początkujących terapeutów i uczestników z doświadczeniem praktycznym). Uczestnicy tej grupy intensywnie pracują jako terapeuci pod superwizją - superwizja równoległa dla osób, które ukończyły program, kontynuują szkolenie na III etapie i mają doświadczenie w superwizji; Osobno możemy powiedzieć o zespole trenerów, którzy zapewniają pracę wszystkich trzech paraleli. Dla mojej żony było to pierwsze bezpośrednie doświadczenie terapii Gestalt, dlatego ona znajdowała się w paraleli klienta, a ja w paraleli superwizyjnej. Ogólnie rzecz biorąc, jeśli mówimy, że intensywny to połączenie terapii i relaksu, to odnosi się to przede wszystkim do paraleli klienta, ponieważ im dalej w stronę superwizorów, tym więcej pracy i mniej odpoczynku :). Intensywny dzień, dosłownie i w przenośni, jest zorganizowany dla klienta równolegle w następujący sposób: śniadanie, wykład trenerów, grupa terapeutyczna, terapia indywidualna, lunch, godzina czasu wolnego, grupa terapeutyczna i dzień kończy się w małych grupach procesowych. Jeszcze raz wyjaśnię, co jest co. Przede wszystkim wykład: to wydarzenie w niczym nie przypomina tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni na uczelniach czy w instytutach. Nie ma ścisłej kolejności tematów akademickich, które należy recytować w wyznaczonym czasie. Jest to dialog na żywo, zwykle pomiędzy dwoma trenerami i publicznością; na tematy, które stały się najbardziej istotne w relacjach uczestników pod koniec ostatniego dnia. Po 15 minutach. Po wykładzie rozpoczyna się praca w grupach. Grupy klientów prowadzone są przez dwóch trenerów. Jeden z coachów jest coachem liniowym – towarzyszy grupie podczas wszystkich trzech trzydniowych sesji i zapewnia uczestnikom równowagę i stabilność. Drugi trener – tematyczny – zmienia się na koniec każdego trzydniowego okresu, w zależności od aktualnej pracy w grupie. Moim zdaniem grupy są sercem zajęć intensywnych. Grupa dla każdego uczestnika staje się modelem jego prawdziwego życia, gdzie może w w miarę bezpiecznych warunkach pod okiem trenerów odkrywać, jak buduję relacje, żyję i pojawiam się w swoim życiu przez kolejne 15 minut. rozpoczyna się godzina indywidualnych spotkań klientów z terapeutami. Zwykle co drugie spotkanie odbywa się pod superwizją bezpośrednią. Superwizor obserwuje dynamikę relacji klient-terapeuta i pod koniec terapii prywatnie omawia swoją pracę z terapeutą, wspierając świadomość zawodową i rozwój terapeuty. Małe grupy procesowe, liczące 5-7 osób, uzupełniają dzień. Grupy te skupiają uczestników na różnych poziomach klientów, terapeutów i superwizorów. Tutaj możesz złożyć obraz intensywności oczami uczestników różnych paraleli w jedną całość, podsumować wyniki minionego dnia, odkryć uczucia stłumione w innych procesach i zakończyć dzień. Grupy procesowe prowadzone są zazwyczaj przez superwizorów, a raz na trzy dni pod okiem jednego z trenerów. No cóż, mechanikę już opisałem.