I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Nadszedł nowy dzień i przed Tobą nowa lekcja z cyklu „Tak umierają pary”. Dzisiaj porozmawiamy o tym, co określiłem jako życie według (nieświadomej lub słabo świadomej) zasady „Chcę czegoś innego”. Wiele osób (błędnie) myśli, że kiedy rozpoczynają związek, kiedy się zakochują, kiedy: tworzy się rodzina - w tych wydarzeniach automatycznie pojawia się wszystko, czego można chcieć w życiu, ale jest to dalekie od przypadku... A to, że wcale nie jest to prawdą, potwierdza ten sam wielki nauczyciel - Życie Dziś opowiem podajesz ogólny przykład życia 4 nieznajomych kobiet w różnym wieku, wykształceniu, dochodach, polu działania, atrakcyjności. Łączy ich tylko jedno, ale łączy ich tak wiele, że można to nazwać „kopiowaniem”, a mianowicie życie w ich związku opiera się na zasadzie „chcę czegoś innego”. Fabuła opiera się na (swoją drogą) historiach o kobietach, ale wszystko, co opisano poniżej, równie dobrze można przenieść na mężczyzn. Bo jeśli chodzi o organizację życia i jego poszczególnych aspektów, to nie działamy głównie jako mężczyźni czy kobiety, ale jako ludzie, to nas jednoczy, upodabnia problemy i trudności, doświadczenia i emocje. Na czym więc polega ta zasada: „Chcę czegoś”. w przeciwnym razie"? Jak to działa? Zasada ta opiera się na braku kontaktu człowieka ze sobą, swoimi pragnieniami, celami, marzeniami, potrzebami. Tak, pod wieloma względami ten stan rzeczy wynika ze sposobu, w jaki jest zorganizowane współczesne społeczeństwo, ponieważ taki stan rzeczy jest korzystny dla tych, którzy zarządzają Towarzystwem. Jednak zasada ta jest wzmacniana i wzmacniana każdego dnia z uporem godnym lepszego stosowania - przez samych ludzi. Przechodząc od razu do przykładu, o którym mówiłem. Mógłbym opisać 4 osobne historie, ale są one takie same, dlatego podam jedynie wiek bohaterek (33, 29, 44, 52). Skupiam się na tym, aby było jasne, że nie mówimy o osobliwościach zachowań jakiejkolwiek konkretnej grupy wiekowej. Nie pomyliłbym się, gdybym założył, że to, co napisano poniżej, będzie znane wielu, jeśli nie z siebie, to na przykładzie swojego najbliższego otoczenia nasze bohaterki mają męża. Dla każdego z nich obecne małżeństwo nie jest pierwszym (oficjalnie było 2 lub 3 + więcej „małżeństwa cywilnego”), ale istota sprawy jest taka, że ​​​​nieważne jest małżeństwo, niezależnie od cech, postawy i emocji mężczyzny , który jest w jedności z naszymi bohaterkami (oczywiście każda ma swojego mężczyznę) - każda z nich nawiązuje lub podtrzymuje wcześniej utworzoną, znaczącą emocjonalnie (w tym seksualnie) więź z innym mężczyzną (który też ma swojego). Co więcej, jest dokładnie jeden taki mężczyzna „na boku” i właśnie po to, by utrzymać znaczącą więź emocjonalną, która trwa latami. Każda z bohaterek, spotykając się, zakochując się, wychodząc za mąż, w jakiś nieznany sposób stawia się w takich warunkach w których ona chcę czegoś innego... warunki, w jakich ona znowu w nieznany sposób szuka i znajduje tego „czegoś innego”, ale nie u męża. Zatem samo „chcę czegoś innego” nieuchronnie prowadzi, choć z różnym opóźnieniem w czasie, do zniszczenia relacji. I zamiast zadać pytanie „Czego chcę?” przed kolejnym związkiem, (nie tylko) nasze bohaterki automatycznie odtwarzają scenariusz, że można jednak postawić przykład o posiadaniu kogoś „na boku”. ten przykład i wszelkie inne sytuacje, które człowiek powtarza w swoim życiu, początkowo budując relacje na chwiejnym fundamencie Zalecenia są bardzo oczywiste: 1. Jeśli chcesz tworzyć relacje wysokiej jakości, zdecydowanie musisz zbadać siebie pod kątem obecności tego rodzaju „Chcę czegoś innego”. Jeśli oznacza to, że konieczna jest wizyta u specjalisty (psychologa), to właśnie tak należy zrobić. Ta troska o siebie ostatecznie doprowadzi do troski o partnera w związku;2. Jeśli jest możliwość zaufania i otwarcie (czyli bez kontroli, ultimatum i skandali) dowiedz się i porozmawiaj ze swoim partnerem na scenie…