I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Natknąłem się na kolejny artykuł o tym, jak stać się najlepszą wersją siebie, a raczej o praktykach wczesnego wstawania. W samym artykule nie ma nic specjalnego i rada w zasadzie nie jest zła: odsuń budzik, przygotuj ubrania poprzedniego wieczoru itp. Jednak przekaz, który dosłownie brzmi: „Wczesne wstawanie oznacza podjęcie walki z własnym ciałem i za każdym razem zwycięstwo”, wywołała we mnie duży opór wewnętrzny. Witaj, stary, dobry podział na siebie i ciało. Co więcej, najwyraźniej każdy ma swoją świadomość i plany na życie. I podstawowe pytanie: kto wygra? Jak wygląda zwycięstwo jednego nad drugim? Pokonane ciało idzie tam, gdzie mu każą, robi to, co mu każe i nie okazuje swojego zdania, odczytuje sygnały? Coś się zepsuło, zachorowali, zjedli coś paskudnego, bo nie było czasu na zjedzenie czegoś normalnego. Zostaliśmy stworzeni do wielkich osiągnięć, a nie do dbania o kawałek mięsa z kośćmi. Całe nasze ciało akceptuje i posłusznie milczy. A potem następuje huk i on mówi: „Alivederchi! Udało się”, mówią, „Jestem moim źródłem informacji, nie mogę już tego robić”. Jak wygląda pokonane ja? Ciało je, pije, śpi, załatwia się. Dokładniej, najwyraźniej tak to wygląda w głowach autorów takich porad. Ciało nie może chcieć ruchu, aktywności fizycznej, pozytywnych emocji – tylko ja chcę, a ciało nie. Wyobrażam sobie ciało z pokonaną Jaźnią, jak dziecko z odłączonym rodzicem. Popycha, kopie, płacze, a rodzic leży martwy i nie daje oznak życia. Organizm czasem nawet ostrożnie wyprowadza go na spacer czy do pracy, na wakacje, do sklepu, w nadziei, że się obudzi i wszyscy będą żyli szczęśliwie, ale niestety nie zawsze to pomaga. Nierzadko ludzie przez wiele lat uczą się nie czuć swojego ciała. A potem próbują wrócić. Niemal cały standardowy system wychowywania dzieci ma na celu porzucenie wrażeń cielesnych: siedź cicho, nie drgaj, nie możesz biegać, możesz poruszać się tylko podczas przerwy itp. A to tylko szkoła. W dzisiejszych czasach ludzkość jest bardziej skupiona na rozwoju umysłu i podkręcaniu intelektu niż na doznaniach cielesnych. Można mi od razu zarzucić: „A co z mnóstwem klubów fitness na każdym rogu. Czyż nie chodzi tutaj o ciało?” Coś o nim, ale tylko znowu o walce z nim. I tu znowu brzmią hasła: „Pokonaj swoją wagę. Przejmij kontrolę nad swoim ciałem”. Myślę więc, że we współczesnej rzeczywistości złe samopoczucie z powodu czubka nosa jest już normą. A może to nadal norma - to bardziej optymistyczne))) Bóg Hotei W Japonii jeden z 7 bogów. Symbol szczęścia, zdrowia i dobrobytu. Mieszka w moim akwarium. Przystojny, prawda?!))))Mój artykuł o zaburzeniach odżywiania