I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Przypomnij sobie chłopca Mondiego, który pomimo pozornej niemożliwości swojego marzenia, jednak do niego doszedł. Oprócz tego, że dał sobie prawo do osiągnięcia swojego celu i znalazł odwagę, aby to zrobić, główną asystentką w jego życiowym dziele była wiara, że ​​mu się uda. Wiara w wyzdrowienie przywraca do życia ludzi całkowicie beznadziejnych z punktu widzenia tradycyjnej medycyny. I odwrotnie, bez wiary w siebie i bez wiary w sukces, każdy najstaranniej przygotowany projekt zakończy się niepowodzeniem. Temat pewności siebie nieuchronnie wiąże się z wiarą w coś potężniejszego od samego człowieka. Nie ma znaczenia, jaki jest Twój stosunek do religii. Jestem absolutnie przekonany, że nawet jeśli uważasz się za ateistę, w niektórych przypadkach nadal wierzysz w siłę większą od ciebie. Każdy ma swoje własne pojęcie o większej sile. Nie ma znaczenia, jak sam to zdefiniujesz. Jedyną ważną rzeczą jest to, jakie znaczenie nadasz temu pojęciu. Ważne jest, abyś wierzył, że istnieje coś silniejszego i potężniejszego od ciebie, i że to ci odpowiada. Jest Coś, co może zrobić dla nas to, czego sami nie możemy zrobić. Możesz użyć dowolnych pojęć, jeśli są one dla ciebie bardziej znane i akceptowalne: Bóg, Kosmos, Wszechświat, Kosmiczny Umysł, Uniwersalny Umysł... W tej książce siła potężniejsza od ciebie będzie umownie nazywana Siłą Wyższą. Jest dla mnie jasne, że aby osiągnąć swój cel, ważne jest nawiązanie kontaktu z Siłą Wyższą. Oto kilka argumentów przemawiających za tą koncepcją: 1. Chyba nie zaprzeczysz, że istnieje zarówno widzialna i namacalna rzeczywistość, której można dotknąć, jak i obiektywne istnienie niewidzialnego dla nas świata, tj. część rzeczywistości zlokalizowana poza bezpośrednią wiedzą człowieka i niedostępna dla naszej obserwacji. Innymi słowy, istnieją siły i przedmioty, które są niedostępne naszej bezpośredniej obserwacji, ale istnieją obiektywnie, tj. niezależnie od ludzkiej percepcji. Z tego możemy wyciągnąć wniosek: jeśli czegoś nie widzimy, nie oznacza to, że tego nie ma i nie ma to na nas wpływu. 2. Doświadczenie zdrowienia milionów uzależnionych i innych osób cierpiących na nieuleczalne choroby pokazuje, że kiedy porzucili oni wiarę w nieistnienie Boga i zechcieli uwierzyć w Siłę większą niż wszystko, co posiadali, przyniosło to rezultaty, których lekarze nie potrafili wyjaśnić z punktu widzenia medycyny tradycyjnej. Chociaż nie oznacza to, że każdy z nich może podać dokładną definicję lub jasne zrozumienie Siły Wyższej. Do 35. roku życia nigdy nie zaszłam w ciążę. Od czasu do czasu poddawałam się badaniom, kursom terapii hormonalnej, poddawałam się operacjom jajników. Wychowywałam się w duchu socjalistycznego ateizmu, kiedy w przedszkolu wisiał portret Lenina, a moi rodzice mówili, że Boga w niebie nie ma i wierzą w niego tylko ciemne, niepiśmienne babcie. Ostatnia wizyta u lekarza zakończyła się ponownym przepisaniem mi leków hormonalnych, gdyż przy takim poziomie hormonów, jaki miałam, zdaniem ginekologa, poczęcie jest w ogóle niemożliwe. Pamiętam ten miesiąc bardzo dobrze, ponieważ był to pierwszy miesiąc, w którym uwierzyłam, że istnieje Siła Wyższa i przyjęłam to jako coś oczywistego. Nie prosiłem jej o dziecko; w tym momencie pogodziłem się już z faktem, że mogę nigdy nie mieć własnych dzieci. Znałem tylko jedną modlitwę, którą najpierw powtarzałem wysiłkiem woli, potem zaczęła we mnie żyć, jak to mówią, nie wypływać z umysłu, ale z serca. Nigdy nie zaczęłam brać przepisanych leków, bo zdałam sobie sprawę, że rośnie we mnie już małe stworzenie. Kiedy poszłam do tego samego lekarza z wynikami badań, jej oczy się rozszerzyły i wykrzyknęła: „Jak?!”. To nie może być! Stało się to jednak wbrew obiektywnym wskaźnikom stanu organizmu i wnioskom lekarzy. 3. Dziś naukowcy wiedzą, że nasze myśli mają całkowicie