I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Każdy człowiek ma swoją wizję tego świata. W tym „obrazie” stworzył własne strategie, własne zasady, własne oczekiwania, swój własny komfort, a nawet swoje własne negatywy, cierpienie itp. itd. Ogólnie rzecz biorąc, jest wszystko, czego potrzebujesz do życia. Mój pomysł jest super prosty: jeśli zrobiłem to wszystko sam, to mogę to zrobić sam inaczej. Czy już tego próbowałeś. Dokładnie? tylko leniwi tego nie robili. Ale co robią ludzie sukcesu, dlaczego dokonują zmian? Może spróbuj przestać... po prostu całkowicie przestań cierpieć z powodu gigantyzmu, chęci robienia wielkich rzeczy, odkrywania głównego sekretu i innych wielkich i wielkich rzeczy. Już czas pamiętaj o słoniu po kawałku. Może stwórz jakieś zasady, które poprawią Twoje życie? To jest główne kryterium. Żadnych ulepszeń - żadnych zasad... Chyba kiedyś wpadłam na taką zasadę))) Ostatnio mam taką zasadę, że poniedziałek to dzień dobrej zabawy. Mam też zasadę, że albo powiedz to i zrób, albo nie mów i wtedy nie będziesz musiał tego robić. Czy uważasz, że zasady są po to, aby je łamać? Zastanawiam się, co by było, gdyby w piłce nożnej każdy miał piłkę i robił na boisku, co chce, gdyby w tańcu każdy z partnerów nie myślał o drugim partnerze itp. Twoje zasady są tylko dla Ciebie. Może być jeden, a może być pięć. Zacznij... po prostu zacznij tworzyć zasady swojego szczęśliwego życia. Możesz zaoferować to swoim przyjaciołom. Ale nie polecam wymiany zasad. Gdy tylko zasady staną się społeczne, tracą swój indywidualny urok. I tak, żadnych kar. Jeśli zasada się nie trzyma, oznacza to, że po prostu nie jest to twoja zasada i nie czyni cię szczęśliwym. Pomyśl o tym: rozwiązanie wielu problemów wykracza poza siłę woli i dlatego istnieją psychologowie. To przedstawiciele tego zawodu są w stanie dokładnie zrozumieć Twój obraz świata i skorygować wszystko, co w dorosłym życiu nie sprawdza się już. Dla profesjonalisty jest to łatwe, ale dla człowieka może to zająć całe życie. Ci, którzy nigdy nie byli w związku małżeńskim, w wieku 20 lat również byli pewni, że wszystko jest przed nimi i jutro im się uda. Ale świadomość i akceptacja rzeczywistości to zupełnie inna historia..