I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Strach przed manifestacją, jak gruba lina wiąże człowieka ręce i nogi, uniemożliwiając mu nawiązywanie znajomości i budowanie relacji, deklarację siebie i wspinanie się po szczeblach kariery, podejmowanie inicjatyw i wdrażanie projektów. Wydaje się, że chcesz być widoczny, bo jest potrzeba ujawnienia się i uznania, a to przerażające, bo można osądzać, krytykować, ośmieszać, zawstydzać, czyli odrzucić Nawet osobę, która jest na terapii i przez to przechodzi jego trauma odrzucenia sprawia, że ​​trudno mu wyjść z cienia. Przecież za strachem kryje się poczucie niższości, wstydu i przekazy rodziców w stylu „nie spuszczaj głowy”, a być może rodzinne historie o wywłaszczeniu, przemocy i prześladowaniach. Dlatego zalecenia, które czasami się pojawiają, „zaczynają się manifestować” praktycznie nie sprawdzają się: opór wewnętrzny jest zbyt duży, ale w pewnych warunkach łatwiej jest wyjść z cienia. W tym artykule opowiem tylko o trzech, ale ważnych pierwszym warunku jest wsparcie. Bezwarunkowe wsparcie terapeuty, który wierzy w swojego klienta, w jego wyjątkowość i wewnętrzną siłę. Atmosfera akceptacji nie ogranicza się do konsultacji, z biegiem czasu terapeuta staje się ważną postacią w wewnętrznym świecie klienta. Wiem z własnej praktyki i od kolegów, że klienci w trudnych sytuacjach zwracają się do tej postaci zasobu, a nawet prowadzą z terapeutą jakiś wewnętrzny dialog. Świetnie jest, jeśli osobę, która boi się wyrazić siebie, wspiera także bliska jej osoba. Nie buduje, nie popycha, ale stoi z boku, gotowy wysłuchać i współczuć, jeśli zajdzie taka potrzeba. Poczucie powołania czy przeznaczenia to drugi warunek, który ułatwia wyjście z cienia. Oczywiście nie każdy ma takie uczucie, ale jeśli dana osoba ma osobiście znaczące znaczenie w życiu, to motywuje, inspiruje i prowadzi. Powołanie odbierane jest jako pozytywny obowiązek: musisz uświadomić sobie swoje zdolności, talenty, umiejętności; świat (a dla wierzącego Bóg) tego od ciebie oczekuje. Bycie pochwyconym przez ten wyższy cel zmniejsza wewnętrzny opór. I wreszcie trzecim warunkiem wyjścia z cienia jest stopniowość. Pamiętam historię, którą kiedyś przeczytałam o kobiecie, która uparcie zmuszała swojego nieśmiałego syna do wyjścia na scenę, a pewnego dnia po prostu wypchnęła go zza kulis. Nie będziemy omawiać matczynych ambicji i motywów – w naszym temacie ważne jest, aby nawet swoje „wewnętrzne dziecko” nie traktować w tak brutalny sposób. Należy wychodzić z cienia do światła stopniowo, małymi krokami, odważnie i bezpiecznie . Być może ktoś pamięta, jak w czasach sowieckich drukowano zdjęcia z aparatów filmowych. Fotografia została zanurzona w wywoływaczu, a obrazy ludzi, przedmiotów i krajobrazów stopniowo pojawiały się na białej kartce coraz wyraźniej, podobnie stopniowo człowiek może objawiać się w indywidualnych działaniach. Dziś odrzuć nieciekawą ofertę, jutro przejmij inicjatywę w rozmowie, a na koniec pojutrze napisz kilka linijek na swojej stronie w sieci społecznościowej. Taktyka małych kroków czyni wielkie cuda, ponieważ daje poczucie siły i daje nadzieję na przyszłość. Zatem manifestacja jest trudna, ale możliwa. Straszne, ale interesujące. Najważniejsze, żeby iść stopniowo i pamiętać, że na pewno będziesz wspierany. A jeśli wiesz, dlaczego stajesz się widoczny, możesz wiele zrobić. Osoby pragnące stopniowo i bezpiecznie wyjść z cienia zapraszam na konsultację. Bycie sobą to szczytny cel!