I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

(Esej od jednej klientki) Jeśli jestem klientem, to terapia jest dla mnie przede wszystkim wsparciem. Wspieranie mnie w różnych sytuacjach życiowych. Wspieranie mnie w życiu i doświadczaniu kontaktu z rzeczywistością Nie zawsze takie wsparcie mogą zapewnić bliscy i przyjaciele. Czasami - z powodu braku wolnego czasu. Czasami - z powodu braku niezbędnych umiejętności. Lub - po prostu pragnienia. Tak, to też się zdarza. Kiedy dana osoba ma własne problemy z „wózkiem i małym wózkiem”, zaopiekowanie się kimś innym może być trudne. Wtedy idę do terapeuty. Jestem gotowy zapłacić osobie ustaloną kwotę za 1 godzinę jego czasu, z którą mogę się rozstać. „Przyjaźń za pieniądze” – mówisz? Nie, to nie jest przyjaźń. Jest to wykwalifikowana pomoc. Przyjaciel to dla mnie osoba, przy której dobrze się czuję. Kto mnie docenia i rozumie. I co doceniam i rozumiem. To wzajemna i równa wymiana energii. Terapeuta to osoba, która daje mi zrozumienie, akceptację i wsparcie. W zamian otrzymuje pieniądze na wyżywienie swojej rodziny. To także wymiana energii, tyle że w innej formie, wsparcie może zapewnić także przyjaciel. Ale to nie jest warunek wstępny naszej przyjaźni. Akceptuję i rozumiem go takim, jakim jest. Nawet jeśli teraz nie może mi dać tego, czego potrzebuję. Z terapeutą jest inaczej. Nie muszę tego rozumieć, a tym bardziej akceptować. Przyszedłem po pomoc. A jeśli tego nie osiągnę, idę do innego terapeuty. I nie jest to uważane za zdradę. To znalezienie terapeuty. Kiedy taka osoba zostanie znaleziona, następuje to, co rozumiem jako rozwój osobisty. Co jest jednym z aspektów terapii. Pójście lub nie pójście na terapię jest wyborem każdego. Z mojego punktu widzenia osiągnięcie prawdziwej harmonii w sobie jest możliwe tylko poprzez zaakceptowanie siebie, wszystkich swoich aspektów i odcieni. Możesz pojechać do Tybetu i spędzić lata na medytacji, możesz chodzić na jogę lub spędzać godziny na siłowni. Możesz też znaleźć swojego terapeutę i spotykając się z nim na godzinę raz w tygodniu, pokochać siebie za to, kim jesteś. A wtedy życie zabłyśnie nowymi kolorami.