I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

W tym artykule będę krytykować przestrzeganie jakichkolwiek zasad, stosowanie się do wszelkich rad, bez względu na to, jak wspaniałe są. Dlaczego ona to robi? Czy taki powód w ogóle może istnieć, gdy konieczne jest odrzucenie prawd powszechnych? Jeśli masz takie pytania, ten artykuł jest właśnie dla Ciebie. W żaden sposób nie kwestionuję ich uczciwości, nie podważam ani nie umniejszam piękna tych prawd. Ale pokażę paradoks, dlaczego nie można, a raczej nie można ich przestrzegać. Paradoks polega na tym, że ludzie są szczęśliwi nie dlatego, że przestrzegają zasad. Każda rodzina lub para ma szczególny stan wewnętrzny, swoją własną formę. I to właśnie ten stan determinuje sposób jej życia. To nie jest tylko relacja między ludźmi. Forma w związku to coś, co nadaje ton życiu, tempo, styl. Jak powstaje ten szczególny stan? Rodzi się w momencie, gdy „ja” spotyka się z „ty”. Wtedy zaczynam czuć się przy Tobie wyjątkowo, w tym sensie pojawia się nowe „ja”, które żyje z nowym „ty”, bo i Ty czujesz się wyjątkowo przy mnie. Istnieliśmy wcześniej i jakoś żyliśmy, ale wtedy nie było „my”. To, kim „my” się staniemy, zależy od tego, co wszyscy do tego wnoszą. Zmieniając tylko jeden element, zmieni się cały system. Kiedy się rozwijam, zmieniam się i wnoszę coś nowego do naszej relacji. „My” się zmienia. Jeśli „ty” nie zostanie uwzględniony w naszym nowym „my”, to się nie stanie. Zwróć się do siebie - co mogę wnieść? Jaką właściwość w „my” będę zawierać? Ja - to na pewno nie są zasady. To w sumie wszystko czym teraz jestem: myśli, uczucia, pragnienia, oczekiwania, marzenia, zdrowie, stan emocjonalny, wew. Musisz bardzo dobrze siebie zrozumieć i być ze sobą szczery. Zdarza się, że przychodzą na myśl „nieprzyjemne” myśli. Ale w końcu do kogo one przychodzą? A jeśli je zauważysz, przyciągają uwagę (jest coś „atrakcyjnego”). Kiedy zrozumiesz siebie, swoje myśli, to, co dzieje się w Tobie, reguły nie są potrzebne. Bez nich wiesz, co robić, bazując na swoim wewnętrznym doświadczeniu. Jeśli jesteś zły, zdajesz sobie sprawę ze swojego uczucia złości, zanim zaczniesz przeklinać. I tutaj uwaga może być skierowana nie na winowajcę, ale na samą złość, na całą sytuację - i wiele innych rzeczy można zobaczyć (czasami zaskakujących), gdy nastąpi przerwa przed pójściem wzdłuż studni- wydeptaną ścieżkę. Rzecz w tym, żeby podjąć własną decyzję. Kiedy patrzę w Twoje oczy, kłuje mnie ból urazy, opowiem Ci o TYM. Być może nagle zrozumiem DLACZEGO nic nie powiem. A może jest to punkt bez powrotu, czas zdecydować, czy wrócić, czy podjąć ryzyko. Nawet zawsze istnieje więcej niż jedna prawidłowa opcja. Pytanie tylko, co jest łatwiejsze – dotrzeć do siebie, czy poznać najlepszy kodeks postępowania.