I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Kiedy klient jest zbyt zajęty jakimś pomysłem, daję mu zadanie wymyślenia 25 punktów na korzyść tego, czego naprawdę potrzebuje. , dokładnie 25, nie mniej. Ale jak pokazuje praktyka, po 7-10 pomysłach klienci zaczynają się powtarzać, dosłownie „wyciągać coś z wody”, używać synonimów… to wydaje się osobnym punktem, ale to wszystko. . o tym samym)) W mojej pamięci nigdy nie było jasno sporządzonej listy 25 przekonujących argumentów. Ale nawet jeśli tak, powiedzmy, że przynieśli listę, aczkolwiek z powtórzeniami i „naciąganymi” dowodami że to tylko część pracy. A w drugiej części proszę klientów o skreślenie z listy tych pozycji, które sami mogą sobie zapewnić. Z reguły znika prawie 80% argumentów , „cel życia” przestaje być taki i zaczyna być postrzegany bardziej racjonalnie, a nie tak, jak poprzednio bezwarunkowy, szczególnie technika ta sprawdza się w pracy nad kwestią relacji z płcią przeciwną. W części, w której „Naprawdę chcę się ożenić/Naprawdę muszę się ożenić” (swoją drogą „wyjść za mąż” brzmi znacznie rzadziej! Oznacza to, że prośba jest głównie żeńska). Ta technika jest nie mniej skuteczna w przypadku innych żądań. Na przykład kilka miesięcy temu przyprowadzono mnie do 13-letniego ucznia w sprawie jego „obsesyjnego” pomysłu posiadania najnowszego modelu iPhone'a. Zrobiliśmy to ćwiczenie z facetem i doszliśmy do wniosku, że pomysł był bardzo wątpliwy. Bo to nie tylko 25, ale z trudem udało mi się zgromadzić 10 punktów) I nawet te, jak się okazało, łatwo rekompensuje funkcjonalność mniej pretensjonalnego smartfona. No, może chęć popisywania się przed towarzyszami. Tak, jest to rozsądne i całkiem zrozumiałe jak na jego wiek. Cóż, ogólnie rzecz biorąc, ta technika jest dość „otrzeźwiająca”. Swoją drogą bardzo pomaga też w walce z niekontrolowanym zakupoholizmem. A podsumowując w dużym skrócie jest to zaawansowana modyfikacja komicznego indyjskiego rytuału: Czasem warto zatrzymać się w czasie i zastanowić się, czy coś faktycznie jest. potrzebne, czy co – „sprawa całego Twojego życia”, czy coś innego/kogoś... Jeśli czujesz, że „dręczą Cię niejasne wątpliwości” – lepiej się wstrzymaj. Przynajmniej tymczasowo, dopóki nie podejmiesz jasnej decyzji. Jeśli jednak nadal nie potrafisz samodzielnie podjąć decyzji, coaching może Ci pomóc! Jak pokazuje praktyka, podczas jednej sesji coachingowej klienci uzyskują odpowiedź i mogą dokonać wyboru, który im odpowiada. Co więcej, w sobie każdy człowiek zna już poprawną odpowiedź, ale czasami po prostu nie ma odwagi jej wypowiedzieć. A coaching pomaga mu to osiągnąć. Napisz/zadzwoń/skontaktuj się i przekonaj się sam! Do 8 marca włącznie - konsultacje ze zniżką! (jest jeszcze kilka wolnych miejsc w środku tygodnia).