I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autorki: Ten artykuł można przeczytać w aktualnym magazynie dla kobiet „OsobaYa”Małżeństwo przynosi wiele smutku, ale celibat nie daje radości Samuel Johnson Niedawno, kiedy Młode pary przychodzą na konsultacje, coraz częściej słyszę sformułowanie: „Codzienność zabija naszą miłość”. W takich przypadkach zawsze pytam: „Jaka jest codzienność? A jak zabija miłość? Odpowiedzi są zawsze mniej więcej takie same i sprowadzają się do tego, że na co dzień składają się z rondli, talerzy, przyborów kuchennych itp. Co talerze z tobą zrobiły?! Nawiasem mówiąc, na przykład wspólne gotowanie obiadu naprawdę zbliża partnerów do siebie. A jakie potem wszystko jest pyszne! Przecież prawda jest znana od dawna: cenione jest tylko to, co zdobyte/wykonane samodzielnie. Teraz zrozumiemy koncepcję życia codziennego. Pierwsze co mi przychodzi na myśl to słowo „zwykły”. Sprawdźmy znaczenie tego słowa w słowniku: „rutynowość to stan, który się zdarza, występuje, jest obserwowany nieustannie, każdego dnia. Synonimy: codzienny, zwyczajny, zwyczajny.” Czy to więc garnki? A może po „nabyciu” się nawzajem do ciągłego użytku wszyscy po prostu się uspokoili i przestali się czymś zaskakiwać i zadowalać? Kolacja staje się odruchem warunkowym, sprzątanie domu staje się nieprzyjemną koniecznością. Melancholia!... Wiadomo, że przy takiej monotonii miłość umiera. A mówiąc ściślej, to nie miłość jako taka umiera, ale pasja i romans. Powstaje pytanie: co zrobić, aby codzienność (nie codzienność!) nie zabiła Twojej miłości? Odpowiedź jest bardzo prosta i złożona jednocześnie. To proste, bo już zgrzytnęłam zębami, wędrując od jednego magazynu o modzie do drugiego: znajdź swoje „punkty przecięcia”. Nikt Cię nie zmusza do wymyślenia czegoś „takiego”; wystarczy zgodzić się na te rzeczy, które ZAWSZE będziecie robić razem. Takim wspólnym projektem może stać się ten sam obiad. Musisz tylko zrozumieć, że ten projekt nie jest odpowiedni na co dzień, ponieważ wtedy może stać się jednym z powszechnych. Wymyśl kilka wspólnych projektów i zmieniaj je zgodnie ze wspólnym pragnieniem. Dlaczego porada może być trudna? Bo jak pokazuje moje doświadczenie konsultingowe, tak ważny szczegół, jakim są wspólne projekty, ludzie zaczynają dostrzegać dopiero wtedy, gdy przychodzi czas na krzyk „strażnika”. O wspólnych projektach i tradycjach warto rozmawiać już na samym początku związku, kiedy jesteście jeszcze gotowi, aby się wzajemnie słuchać, słyszeć i co najważniejsze, dopasowywać się do siebie. A kiedy ludzie długo chowają w sobie jakieś niezadowolenie, wówczas wszelkie propozycje brzmią jak skarga do partnera, a nie chęć poprawy czegoś w związku. Dochodzimy więc do wspaniałego wniosku: miłość to niesamowite uczucie, które naprawdę może poważnie wzbogacić człowieka (pod każdym względem). ALE! To uczucie rozkwita i staje się silniejsze tylko wtedy, gdy obaj partnerzy są nim zainteresowani i oboje w nie inwestują. Przecież cenione jest tylko to, co powstało własnymi rękami i własnym wysiłkiem..