I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Niedawna sesja z klientem przypomniała mi ciekawą historię z mojego życia... Dawno, dawno temu (kiedy komputery były jeszcze duże, a telefony komórkowe przyciskane) zakochał się we mnie młody mężczyzna. Jego uczucia objawiły się w dość osobliwy sposób. Byliśmy przyjaciółmi, dobrze się komunikowaliśmy, słuchaliśmy mniej więcej tej samej muzyki, okresowo braliśmy udział w jakichś wydarzeniach kulturalnych (np. koncertach rockowych) lub po prostu wychodziliśmy na spacer... często w towarzystwie. Więc kiedy byłem wolny od związku, my mógł dość spokojnie komunikować się i zawierać przyjaźnie. Ale gdy tylko zacząłem romans… mój przyjaciel-fan natychmiast „zmienił się”. Okazało się, że byłam miłością jego życia! Że jest nieszczęśliwy beze mnie! Że jego najbardziej cenionym pragnieniem jest po prostu być ze mną... No i tak dalej... Uparcie do mnie dzwonił. Wszystkie poruszane przez nas tematy nieuchronnie sprowadzały się do bycia w nieszczęśliwej miłości. W rezultacie musiałem trzymać swoje granice tak rygorystycznie, jak to tylko możliwe i dystansować się, aby nie być taką „czerwoną płachtą na byka”. Cierpienie przekroczyło wszelkie granice. Nie tylko rujnował mi nerwy, jakby obwiniając mnie za swoje nieszczęście, ale przy każdej dogodnej, a tym bardziej niewygodnej okazji, poskarżył się swoim przyjaciołom, jak źle się czuje i jak bezdusznie odrzucam wszystkie jego zaloty. Doszło do tego, że jego przyjaciele (w tym ci, których nigdy nie widziałem) zadzwonili do mnie i bezpośrednio poprosili, żebym „przynajmniej spróbował z nim”. Powiedz: „A co jeśli się uda? Nic nie tracisz. To dobry facet...” Cóż, musiałem w kółko powtarzać jeden pobity rekord: może i jest dobrym facetem, ale życia nie wystarczy, aby poznać każdego „dobrego faceta” na planecie, że w pewnym momencie my! zaczął się spotykać. Nagle zbiegło się wiele powodów, które to spowodowały... Oczywiście ten związek nie trwał długo. Rozstanie było trudne i męczące. Nie bezpośrednio, ale bardzo wyraźnie powiedział mi, że „nie jestem tym, kim sobie wyobrażał”. I zostało to postawione niemal jak oskarżenie… Teraz, patrząc na to wszystko z perspektywy czasu i jakby z zewnątrz, doskonale to rozumiem. sens tego, co się dzieje! Rzecz w tym, że niezależnie od tego, jak paradoksalnie to zabrzmi, bardzo łatwo jest kochać „nieodwzajemnioną miłość, cierpiąc z powodu nieodwzajemnionej miłości”! Rzeczywiście, bardzo często w takich przypadkach kochamy nie samą osobę, ale pewien obraz, obraz, który sami dla siebie tworzymy. I bardzo łatwo, a co najważniejsze, przyjemnie jest kochać osobę, która jest jakby na odległość. Podziwiaj jego zdjęcia na portalach społecznościowych, ponownie czytaj SMS-y, opowiadaj wszystkim o jego trudnym losie i łap współczujące spojrzenia, usłysz słowa pocieszenia. Dużo trudniej jest: budowanie relacji z człowiekiem; widzieć, jak się budzi i drapiąc się i przeciągając ze snu, tupie do toalety; bądź przy tym, gdy ukochana osoba jest w ponurym nastroju, starając się nie wpaść pod gorącą rękę; ustalić wspólne życie, decydować, kto w jakim dniu zmywa naczynia. Cóż, i tak dalej. Lista jest długa. Każdy, kto pływał, wie! A nieszczęśliwa miłość uwalnia cię od wszystkich tych nieprzyjemnych obowiązków, pozwala cieszyć się uczuciami, a nawet zaprezentować się jako swego rodzaju „cierpiący z miłości”. Może więc nieszczęśliwa miłość jest w rzeczywistości najszczęśliwszą rzeczą, jaka może się przytrafić?... Pytanie jest oczywiście zbyt retoryczne. Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi i nie może być. Ale przynajmniej jest to powód do myślenia! Chciałbym podsumować artykuł tym apelem. Jeśli: - Po wielu latach małżeństwa nagle zakochałeś się w „tajemniczym nieznajomym”, szczególnie zdając sobie sprawę, że nie ma szans na wzajemność... - Będąc w związku, często wspominasz swoją dawną miłość, fantazjując, że „to tam byłoby lepiej”... - Rozumiesz, że budujesz relację z jedną osobą, kiedy kochasz kogoś zupełnie innego... Pomyśl o tym! Być może nie chodzi tu o konkretną osobę, ale o wewnętrzny strach przed trudnościami, które są nieuniknione!!! pojawiają się we wszystkich związkach, a nieodwzajemniona miłość staje się nadzieją na uniknięcie tego wszystkiego...? I koniecznie zasubskrybuj stronę! Publikuję artykuły na ten temat) Miłość do każdego!