I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Ten artykuł dotyczy lęku. O tym, jakie mogą być tego przyczyny i co z tym zrobić, zastanowię się nad tym poprzez doświadczenie doświadczenia własnego niepokoju w sytuacji, która będzie omawiana: Niedawno spacerowałem po jednym z parków w Krasnodarze. To cudowne miejsce . Duży kawałek lasu w mieście. Topole, sosny, ścieżki wyłożone płytami chodnikowymi, ławki, latarnie w rzędzie, śpiew ptaków. Cudowna pogoda. Ciepło i cicho. Nastrój jest spokojny. Chcę po prostu pójść i przemyśleć to wszystko. Po prostu ciesz się świeżym powietrzem i ciszą. Nie ma powodów do niepokoju. I nagle w całej tej idylli wybuchają syreny alarmowe. Co więcej, eksplodują ze wszystkich stron, niczym psy wyrwane z łańcucha. W związku z tym równie szybko zmienił się mój cudowny stan. W moim ciele pojawiło się napięcie. Na poziomie uczuć - niepokój, niepokój. Na poziomie myśli - myśli. Co więcej, myśli są automatyczne (ciekawie jest je oglądać). Mała dygresja: właśnie przeprowadziłem się z Uralu do Krasnodaru. A kiedy tu przyjeżdżałem, w pociągu rozmawiałem z mieszkańcami Krasnodaru o mieście, jego zaletach i wadach. A wśród minusów wszyscy wymieniali jakiś krasnodarski zbiornik, który mógłby pęknąć i wtedy całe miasto by zalało. Poza tym, już w Krasnodarze, jedna osoba, dowiedziawszy się, że właśnie się tu przeprowadziłam, bez moich pytań, powiedziała, że. tu było dobrze, tylko tam jest zbiornik...... Ja też wpadłam w poważną powódź, kiedy miasto znalazło się pod wodą. Powiem wam, że to niezbyt przyjemny widok. Wróćmy teraz do parku i moich przemyśleń. Zrozumiałem, że w 99% ten niepokój miał najprawdopodobniej charakter edukacyjny. Jednak na tle powyższego myśli w mojej głowie (myśli automatyczne), które po prostu zaobserwowałem brzmiały mniej więcej tak: NIEBEZPIECZEŃSTWO!!! Co mogłoby się stać? No cóż, oczywiście, że tama pękła i co dalej. A teraz tu płynie strumień wody. Co mamy zrobić, uciekać do domu? W końcu dom jest niedaleko. A ja mieszkam na piątym piętrze, na wypadek gdybym nie miał dość. Nie, nie będę miał czasu. Potem można wspiąć się na topolę, są takie wysokie. Oczywiście nigdzie nie biegałem i nie wspinałem się na drzewo. Ale gdybym zobaczył rwący strumień wody, to możecie być pewni, że dwukrotnie wspiąłbym się na topolę wielkości kilkupiętrowego budynku. Nie gorzej niż kot wbijający się w drzewo paznokciami i zębami. A tę siłę do uratowania życia dałaby mi energia tego bardzo wzmożonego niepokoju i strachu, których jedną z funkcji jest mobilizacja. wszystkie moje siły, aby ocalić ukochaną osobę, Naturę lub Boga (który w coś wierzy) nie robią nic na darmo. A skoro obdarzają nas emocje, w tym niepokój, oznacza to, że ich potrzebujemy. Pytanie tylko, jak je wykorzystamy. Na moją korzyść czy na moją szkodę Jakie mam możliwości w tej sytuacji 1) Mógłbym wykorzystać energię mojego lęku, aby wspiąć się na drzewo i w ten sposób uratować sobie życie (jeśli to naprawdę była powódź) 2) Mógłbym usiąść? w pozycji lotosu i zacznij medytować, aby zmniejszyć poziom niepokoju (tak często ludzie robią, aby pozbyć się niepokoju. Energia przeznaczona na rozwiązywanie problemów jest gaszona przez medytację, walerianę, alkohol, narkotyki. Zamiast używać jej zgodnie z celem). ). W tym przypadku, gdyby była powódź, w tej pozycji zostałbym wyrzucony gdzieś do innego świata. 3) Mógłbym odczuwać większy niepokój i nie podejmować żadnych działań. A gdyby była powódź, umarłbym. A gdyby tak się nie stało, martwiąc się bez powodu przez dni, miesiące i lata, zniszczyłbym swoje zdrowie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Ostatnia opcja jest bardzo powszechna. Ludzie często żyją w stanie chronicznego, wzmożonego lęku spowodowanego wyimaginowanymi, nieistniejącymi przyczynami, a jeśli przyczyny istnieją, nie podejmują żadnych działań, aby je wyeliminować. Nadal żyją w poważnym lub chronicznym lęku stłumić tę energię, zamiast skierować ją na działanie? Działanie, które doprowadziłoby do rozwiązania problemu, do zaspokojenia potrzeby. Potrzeba niezaspokojona