I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Osoba „aktywnie poszukująca” motywacji do treningów czy dbania o swój wygląd przypomina pracownika, który dobrze radzi sobie z rolą prokrastynatora i niemal cały swój czas pracy poświęca na sieci społecznościowe. A jak inaczej? „Praca” jest trudna i nieciekawa, ale szukanie motywatorów jest bardzo interesujące. Paradoks polega na tym, że tak naprawdę motywacja do ćwiczeń jest zupełnie zbędna, nawet tu nie „pasuje”. „Aktywne poszukiwanie” motywacji = wymówka dla lenistwa Często problem z motywacją wygląda tak: człowiek nie chce zacząć uprawiać sport ze względu na swoje lenistwo (Zgadzam się: lenistwo to doskonały powód, objęty zwrotami „nie ma czasu”, „dzisiaj nie mogę”, „jestem bardzo zmęczony”) że wydaje się, że warto byłoby o siebie zadbać, bo jego stan zdrowia pozostawia wiele do życzenia – potem coś boli, potem osłabienie całego organizmu i chroniczne zmęczenie. A wszyscy wokół są tacy piękni, radośni i wysportowani... Te myśli są jeszcze bardziej przygnębiające - osoba jest wciąż taka sama niesportowa, a do tego dochodzi poczucie winy. Można się oszukiwać i to działa. Nasz mózg „pomaga” znaleźć inną wymówkę, aby nie brać na siebie najbardziej potrzebnych i trudnych rzeczy. Najciekawsze jest to, że brak motywacji jest jedną z wymówek własnego lenistwa, tj. zdanie „muszę znaleźć motywację” jest równoznaczne z „jestem taki leniwy, spróbuj mnie bardziej przekonać”. W efekcie okazuje się, że „aktywne poszukiwanie” motywacji po prostu zastępuje pójście na siłownię – zwlekasz. Znalezienie motywacji to świetny sposób, aby jutro uniknąć ponownego zapisania się do klubu fitness lub wieczornego joggingu. Dlaczego motywacja nie jest najlepszym „pomocnikiem”? Ważne jest, aby zrozumieć, że trening i fitness nie są przejawem bohaterstwa. Tak, pierwszą lekcję można przypisać twojemu bohaterskiemu wyczynowi, ale potem pojawia się dyscyplina, a potem nowy przydatny nawyk, który stał się częścią twojego życia. Załóżmy, że zmotywowałeś się do pójścia na siłownię, a co więcej, byłeś wyjeżdżam na tydzień lub nawet cały miesiąc. Wszystko super, ale samą motywacją daleko nie zajdziesz, bo motywacja w tej kwestii jest jak nastrój: jutro może już jej nie być. A oto rezultat - popadłeś w depresję i zdecydowałeś się nie chodzić na treningi. Tak, lenistwo zwyciężyło nad Twoją motywacją i nie ma tu nic dziwnego: jeśli Twój mózg zapragnie czegoś, na przykład położyć się na kanapie, to znajdzie sto jeden powodów, aby przełamać Twoją motywację i wkrótce przejdzie do rzeczy. pożądaną sofę. Liczby mówią, że: około 90% osób, które zmotywowały się i zaczęły ćwiczyć, poddaje się w ciągu 2 miesięcy. Zrób pierwszy krok – pokonaj swoje lenistwo. Prawie każda osoba, która choć raz przezwyciężyła swoje lenistwo, przestała wymyślać wymówek i włączyłem zajęcia fitness w swoje życie, powie Ci: wystarczy, że zaczniesz już teraz, a do tego nie potrzebujesz żadnej motywacji. Wystarczy zrobić pierwszy krok – pokonać swoje lenistwo! Tak, tak, tylko tak to zadziała. Uprawianie sportu i treningi są nie tylko możliwe, ale i konieczne, zarówno z motywacją, jak i bez: poprzez siłę, podjęcie pewnego wolicjonalnego wysiłku. To jest dyscyplina – „Nie chcę tego, ale potrzebuję tego”. Jeśli nie masz zupełnie siły i czujesz, że zaraz zboczysz z trasy, znajdź aktywny zamiennik swojego treningu: zamiast godzina wieczornego joggingu, ćwiczenia na macie, zamiast półtorej godziny Wykonuj trening siłowy przez pół godziny z przerwami na odpoczynek. Dojdź do końca – osiągnij to, co sobie zamierzyłeś! Pamiętaj, że za każdym razem, gdy utrwalisz w swoim życiu przydatny nawyk, pokonasz lenistwo i za każdym razem będzie ci łatwiej. W ten sposób nabywa się nowe, zdrowe nawyki. Nie poddawaj się, jeśli nagle coś pójdzie nie tak, a Ty nadal się załamujesz. To nie jest powód, aby porzucić wszystko, co zrobiłeś i całkowicie zrezygnować z ćwiczeń. Zatrzymaj się i pomyśl. Wydychać. Przyznać.