I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autorki: Każdy klient to niesamowity świat, który odkrywam dla siebie z przyjemnością, zainteresowaniem i zdumieniem. Pewnie wiele moich koleżanek zgodzi się ze stwierdzeniem, że czasami dostrzegamy w klientach coś z siebie... I to jest cudowne! To motywuje! To pobudza nas do analiz, refleksji i nowych odkryć. Artykuł ten powstał po spotkaniu z jedną cudowną dziewczyną, która przyszła do mnie na konsultację. I jestem jej wdzięczna, że ​​znów przypomniałam sobie siebie jako tę młodą, otwartą, szczerą, dążącą do piękna i spokoju... Nie jestem modelką i nigdy nie byłam. Ale chciałam... Odkąd miałam 13-14 lat... Pod wpływem uroku, który właśnie do nas przyszedł, głodziłam się, stosowałam dietę, ćwiczyłam fitness i aerobik. Często brakowało mi cierpliwości, traciłam panowanie nad sobą, a potem po bolesnych napadach lenistwa wracałam do starych nawyków. W wieku 18 lat uspokoiłem się i zająłem się nauką, gdzie jestem nadal. A lata nastoletnie wspominam jako błogosławiony czas. Moje hobby związane z modą stało się dobrą lekcją - ukształtowało silną wolę, przyczyniło się do rozwoju estetycznego, zaszczepiło we mnie poczucie stylu i harmonii. W ostatnich latach często słyszymy krytykę „połysku”. Można bez końca krytykować standardy 90-60-90, iluzję i nieszczerość świata mody. W tej branży można znaleźć ogromną liczbę niedopuszczalnych i oburzających faktów. Zastanowię się jednak nad jego zaletami i zaletami. Jednocześnie nie będę idealizować branży modowej i przedstawię obiektywny obraz. Przede wszystkim branża modowa jest dla mnie doskonałą zachętą do kultywowania percepcji estetycznej. I ten proces jest konieczny przynajmniej po to, aby przestać publikować wielu młodym damom i damom setki identycznych selfie, zrobionych kiepskiej jakości aparatem zwykłego telefonu (myślę, że wiele osób spotyka się z tym zjawiskiem, gdy przegląda kanał informacyjny , w lustrze pojawiają się dziesiątki zdjęć Twojego przyjaciela, albo, przepraszam, na dywanie, a nawet na szafie - spójrz na mnie z boku, z przodu, po przekątnej, z dołu, z góry itp.). Rozumiejąc świat mody poprzez media, wiele dziewcząt nie tylko od razu próbuje naśladować profesjonalne modelki, ale także stara się wypełnić sobą przestrzeń Internetu, tworząc „niepowtarzalne” selfie niczym Nadya Auermann czy ta sama Kate Moss. Te dziewczyny są całkowicie pozbawione estetycznego światopoglądu, ale obdarzone nienasyconym pragnieniem samoafirmacji i uznania. „Sieciowy ekshibicjonizm” zatyka nie tylko mózgi naszych współplemieńców, ale także naszą własną przestrzeń. Czego możemy życzyć naszym dziewczynom? Jak pielęgnować w sobie tę estetykę, aby nie czuć obrzydzenia, czytając wiadomości znajomym? Mimo wszystko postaraj się zdać sobie sprawę, że naśladowanie profesjonalnych przedstawicieli branży modowej to oczywiście porażka. Nad jednym zdjęciem pracuje cała kadra fotografów, wizażystów, stylistów, techników oświetlenia, techników i fryzjerów. Ale udana fotografia będzie miała miejsce tylko wtedy, gdy model będzie miał charyzmę, co oznacza wewnętrzny magnetyzm, światło i urok. Zwróć uwagę na grę światła i cienia na fotografii, na znaczenie i obraz, jaki model przekazuje w tej fotograficznej kompozycji. Cóż, popracuj nad sobą, mimiką, gestem, czytaj literaturę o sztuce, odwiedzaj galerie, rozwijaj się intelektualnie. Można tu oglądać filmy fabularne i dokumentalne o świecie modelek i stylu, które przyczyniają się zarówno do rozwoju estetycznego, jak i osobistego. (W szczególności „The Wrześniowy Numer” to dokument o legendarnej redaktorce „Vogue’a” Annie Wintour.) Kolejnym przejawem „internetowych śmieci” jest jedzenie. Zagadnienie to wiąże się także z rozwojem estetycznym. Moja percepcja na wszelkie możliwe sposoby nie pozwala mi lubić zdjęć kulinarnych dziwactw przyjaciół i znajomych. Nie mówimy oczywiście o pięknych fotografiach arcydzieł sztuki kulinarnej, które przyczyniają się do estetycznego rozwoju jednostki. A takie zdjęcia to nic innego jak PR dla restauracji czy ośrodków branży spożywczej. Mówię konkretnie o internetowych hobby populacji. Problem jest ten sam - przekąski lub