I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Jesienny blues to dość ciekawe zjawisko. Dlaczego wraz z nadejściem jesieni tak nagle odczuwamy smutek, smutek i załamanie nerwowe? Czas to rozwiać. Jakoś przyzwyczailiśmy się do narzekania na pogodę, chmury, deszcz, ponure niebo. Ale czasami z pogodą wszystko jest w porządku, ale smutek się pojawia. Spójrzmy na bluesa z obu stron. Po pierwsze, blues jest nawykiem. Wypracowaliśmy sobie silne skojarzenie z „jesienno-bluesowym” i ciągle o tym słyszymy. Nawet osoby, które nie odczuwają jesiennego pogorszenia nastroju, zaczynają się martwić, że coś przeoczyły. Jeśli 31 sierpnia to jeszcze lato, a my jesteśmy pełni życia i beztroski, to 1 września jest wszystkim. Znikąd pojawia się melancholia i beznadzieja. I co się właściwie stało? Właściwie nic się nie wydarzyło. Po prostu kliknąłem w głowie mechanizm ustawiony tak, aby automatycznie włączał się wraz z programem: „jesień – zimno, wilgotno, dużo pracy, nadchodzi zima-mróz”. Czy można go zastąpić innym? Jesień to natura tak luksusowa (swoją drogą znacznie piękniejsza niż latem), że trzeba zbierać i utrwalać wspomnienia letnich wrażeń, ale nie z żalem za przeszłością, ale z radością. A pierwszy śnieg dopiero przed nami. Kto ich nie podziwia i nie cieszy się nimi? Z wyjątkiem mediów. A do Nowego Roku już niedaleko. Z jakim zapałem się do tego przygotowujemy. W ogóle kupujemy kalendarz ze wszystkimi świętami. Nie zachęcam Cię do świętowania ich wszystkich, ale ciesz się nimi. W kalendarzu nie ma już ani jednego dnia tygodnia. Nie ma czasu na pracę! Po drugie, jesienny smutek to naturalny proces fizjologiczny. To tak jakby mój poziom energii spadł. Jest okej. W końcu latem wydaliśmy ogromną ilość energii. Żyliśmy w granicach możliwości. „Żyjemy raz, tam gdzie nasze nie zniknęło!” - nasze letnie motto. Bardzo energochłonne wydarzenie. A co z podróżami? To aktywne wakacje z dużą ilością ruchu, zmieniającymi się strefami czasowymi i klimatem. Latem szybko zużywaliśmy i odnawialiśmy energię, nie zauważając, że nasze śmiertelne ciało było zmęczone takim pompowaniem. Potrzebujemy renowacji. Pamiętasz prawa zachowania energii? Nadszedł czas konserwacji i restauracji (jesień, zima). Wiosną następuje akumulacja, a latem ponownie wydajemy rezerwy. Czas nie być smutny i zdenerwowany, ale zadbać o siebie. Spraw, aby Twój dom był przytulny, ciepły i wygodny. Miło będzie wrócić zimą do domu. Ciesz się każdym słonecznym dniem. Wchłoń jego ciepło bezpośrednio w siebie. Czas wybrać się do teatru, do dobrych kawiarni, godzinami włóczyć się po księgarniach, zapisywać się na egzotyczne kursy (na przykład kaligrafii). Jest tyle rzeczy, które możesz wymyślić! Nie ma czasu na zamartwianie się. Cieszcie się życiem, moi drodzy! Jeśli zainteresował Was ten artykuł, to inne moje przemyślenia będą Wam bliskie, a proponowane rozwiązania sprawdzą się skutecznie. Przeczytaj więcej, wejdź na moją stronę - jest tam wiele ciekawych rzeczy, zapytaj o poradę.