I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autorki: Jak pokonać mur, który sami zbudowaliśmy? A po zbudowaniu narzekamy na przeszkodę nie do pokonania. Może warto to uporządkować i iść dalej? Chciałam napisać ten artykuł po licznych obserwacjach i wyciągniętych z tego wnioskach. Kobiety w wielu prośbach mówią o pragnieniu posiadania mężczyzny, męża, bycia w związku. Ale jednocześnie narzekają na niemożność spełnienia tych pragnień. Ale patrząc głębiej, dostrzegłem ukryte za tymi powierzchownymi pragnieniami coś, czego kobiety nie zdają sobie sprawy, ale zaczynają dostrzegać, kiedy zaczynamy pracować z takimi prośbami stawiają swoje „obrony”, jest mało prawdopodobne, czy zdecydują się na związek, ale bez końca będą narzekać na brak mężczyzn. A więc lista obrony: - Mam drogi samochód, mieszkanie itp. Kiedy się pokażę mój samochód, mieszkanie itp., od razu pomyśli, że ma. Mam dużo pieniędzy, może mnie wykorzystać, przestraszyć się i inne opcje. Dlatego się nie zapoznaję, żeby tego nie okazywać. Ktoś cię zmusza, żebyś to wyjawiła, w końcu jeździła na randki taksówką i nie zdradzała partnerowi całej prawdy, dopóki nie będziesz pewna. Mieszkanie może być dla siostry, która wyjechała, wynajęła itp. twoje możliwości.- Ja dostaję więcej niż on. Kiedy mu o tym powiem, będzie mógł skorzystać z moich pieniędzy itp. Tak naprawdę, ktokolwiek poprosi Cię o ujawnienie wysokości Twojego wynagrodzenia, dowiedz się, jakie są przybliżone dochody Twojego partnera i to zrób. nie ujawniaj swoich, ale „nadwyżkę” zaoszczędź w swoich mięśniach finansowych, ale tak, abyś tylko Ty o tym wiedział. Dlaczego on? To jest osobny temat. A jeśli chcesz to wydać, są możliwości, wziąłeś pożyczkę na wakacje, mama ci dała, kupiłeś coś, to kosztuje tylko 2 tysiące (choć koszt mógłby wynosić 10 tysięcy, ale mężczyźni nie są) bardzo się na tym znam) itd. – Ja jestem menadżerem, on kierowcą. Temat odwieczny, pamiętajcie film „Moskwa nie wierzy łzom”. Pewnie się na to nie zgodzi i będę musiała rzucić pracę lub zmienić pracę, ale nie chcę. Wtedy lepiej jest bez związku, myśli kobieta. „Jestem gruba, brzydka itp. Dewaluujesz siebie, a jeśli nie jesteś wartościowy, to jak doceni cię inna osoba? Pamiętajcie o kobietach, które nie mają eleganckiej sylwetki i urody, a jednocześnie są całkiem zadowolone z mężczyzny. Przestań się bronić samodewaluacją - będę musiała dzielić się z nim pieniędzmi. Zdecydowanie, jeśli zamierzacie mieszkać razem. Ale on też ma swoje, więc przyjrzyj się, czy naprawdę tracisz, czy zyskujesz. I zbuduj swoją strategię, aby zachować równowagę - Rzadziej będę spotykać się ze znajomymi i chodzić na różne imprezy, a może w ogóle przestanę, mój czas będzie ograniczony. Tak, częściowo masz rację, ale jeśli kochasz tę osobę lub siebie. jak on, to wolisz spędzać z nim czas, czy to takie złe. A w przypadku swoich dziewczyn zostaw trochę czasu i porozmawiaj o tym ze swoim partnerem. Potrzebujesz tego, ponieważ kobieta „oskarża się” w kobiecym społeczeństwie - będę musiała zmienić cały swój styl życia. Jednym słowem CAŁKOWICIE nie trzeba się bać. Zastanów się dokładnie, które obszary swojego życia musisz dostosować, a zobaczysz, że „diabeł nie jest taki straszny, jak go malują”. Nie wszystko wydarzy się od razu, można to robić stopniowo, bo człowiek nie wkracza w Twoje życie od razu – będę musiała codziennie golić nogi, depilować, dbać o makijaż, nakładać krem ​​na pięty, ramiona itp., żeby moje ciało wyglądało dobrze i było przyjemne (szorstkie łokcie i pięty zwykle nie są przyjemne) Zdecydowanie. Ale nie zawsze to robię, nogi mam pod spodniami, nic nie widać, szpilki mam w skarpetkach, nie myję dzisiaj włosów, tak wyglądam itp. Wolę być sama, ale w swojej strefie komfortu. Znajdźmy w tym plus, mężczyzna pomaga nam być zadbaną i piękną. Czy to źle? - Muszę utrzymywać w domu stały porządek, żeby nie pomyślał, że jestem niechlujem, pomalować balkon, przykleić tapetę, którą kot zerwał, uogólnić przed zaproszeniem go do domu itp. Ale nie chcę, żyję już normalnie, mi to odpowiada. P/S Próbuję tylko pokazać, co stoi na przeszkodzie, bo inaczej można