I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Spójrz! Idź po to! Ale uważaj na głowę i skup się na zasadzie rzeczywistości: „Kiedy ktoś rozmawia z Bogiem, jest to modlitwa. Kiedy Bóg rozmawia z człowiekiem, mamy do czynienia ze schizofrenią”. W sumie mógłbym zakończyć epigrafem... Ale spróbuję rozwinąć ten pomysł. Oczywiście poznajecie F. Goyę. „Sen rozumu rodzi potwory”. Dokładniej nie da się powiedzieć. Ale umysł można obudzić. Ustawmy już alarm! W dzisiejszym świecie, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich 20 lat, można zaobserwować spekulacje w dziedzinie rozwoju duchowego, objawienia supermocy, boskich esencji itp., itp. Kolorowe paski zapowiedzi czarodziejek-dziedziczek daru i jasnowidzów mają już napisano i przepisano. Ale popyt nadal tworzy podaż. Dlaczego? Cóż, widać wyraźnie, że byli obywatele radzieccy, spragnieni duchowości, wreszcie otrzymali pożywienie, które zaspokoiło ich apetyty. Cóż można zrobić, obywatele nadal i nadal są zdezorientowani i zjadają wszystko, co im spadnie z tac „szkół rozwoju duchowego”, „przedstawicielstw wiedzy tajemnej”, „instytutów otwierania trzeciego oka” i innych autorytetów. Mój artykuł nie jest o nich, ale o nas. Próba zrozumienia, dlaczego jesteśmy żądni informacji pseudoduchowych, żądni dźwięków magicznych przepowiedni i pragnieni wiedzy tajemnej w niestrawnej formie. Pozwólcie, że od razu wyjaśnię, że nie próbuję przeciwstawiać „prawdziwej wiary” i „grzechowi sprzeciwu”. Żadnych wyznań. Chcę mówić o zdrowym rozsądku w jego najszerszym przejawie. Ezoteryzm jest już przestarzałym pojęciem. Dziś pod tą definicją można podpisać wszystko. Skupię się na tym rozumieniu: wiedzy mistycznej, tajemnej, wewnętrznej, sposobie interakcji ze światem. Ezoteryka jest mi bliska. A raczej filozofia ezoteryczna. Ale krytyczne myślenie jest mi bliższe. Tak, jest coś, czego nie wiemy. Ale... nie w takiej ilości, jak się wydaje. Spójrz, co jest wokół? Istnieje wiele książek na temat technik komunikowania się z duchami, lotów na jawie, starożytnych zaklęć i nie jestem w stanie nawet wymienić wszystkich tematów propozycji. Tłumy oddanych, oświeconych „mentorów ludzkości”, którzy poznali Prawdę. Oczywiście wierzymy w cuda, w rosyjski piec i szczupaki. Pewne dziecinne postrzeganie świata. Takie rozumienie świata jest dobre w spontanicznym i twórczym wyrażaniu siebie, w kreatywności. Inną rzeczą są echa głębokiego, dziecięcego strachu w świadomości Ludzkości przed nieznanym i niezrozumiałym. Mamy nadzieję, że przyczyna wszystkiego leży na zewnątrz i dlatego istnieje rozwiązanie. Magiczne rozwiązanie. Postrzeganie pozbawione zdrowego sceptycyzmu i słabego, niepewnego „ja” może prowadzić do tego samego mistycznego lasu. Tak, możesz się dobrze bawić czytając horoskopy w swojej cotygodniowej publikacji. Jednak pójście na chleb według ściśle zweryfikowanego zegara astrologicznego jest przesadą. Interesujące jest stosowanie wschodnich praktyk lub rytuałów w celu zharmonizowania lub złagodzenia stresu. Udział w zbiorowym ładowaniu energii kosmicznej budzi wątpliwości. Studiowanie dzieł poważnych autorów w celu poszerzania własnego światopoglądu jest godne pochwały. Ale latanie do światów astralnych z oświeconym guru jest po prostu niebezpieczne. Główne pytanie brzmi: jak odróżnić i dostrzec samą granicę między zdrowym interesem a fanatyczną wszechwiarą? Jak? Wykorzystaj część mózgu odpowiedzialną za krytyczną percepcję. To naprawdę proste. - Jakie więc jest niebezpieczeństwo? Brak rozsądnego filtra prowadzi do wątpliwych wniosków na temat zasad istnienia. Niebezpieczeństwo wpadnięcia pod wpływ wzniosłych „nauczycieli”-posłańców jest całkiem realne. Stąd swoją drogą histeria z powodu regularnych końców świata, panika... Nie mówię tu tylko o promowanych przepowiedniach Wangi czy kalendarza Majów. Przesłania, nauki, analiza ziemskiego przeznaczenia, oczyszczenie karmy itp. można znaleźć wokół w stanie swobodnego zawieszenia. Czy wierzysz w przesłania prawdziwego znawcy? Czy ma dar przewidywania, zgadywania, transmitowania i nauczania? W definicjach psychologicznych i już psychiatrycznych istnieją różne kategorie tych, którzy posiadają Dar. Lub „prezent”. Są to: 1. Ci, którzy mają Dar. Jest ich niewielu, bardzo, bardzo niewielu. Badania nad takimi zjawiskami były i trwają. Jest mało prawdopodobne, że będziesz z nimipoznać. W żadnym wypadku nie w gazecie ani w reklamowym spamie.2. Ci, którzy nie mają daru. Dokładniej: tak, robią to. Dar oszustwa. Mogą mieć przeszłość kryminalną. Takich ludzi można łatwo poznać. Jeśli chcesz, sami cię znajdą. Niebezpieczny? Tak ale nie wiele. Cóż, oszukają cię, cóż, będziesz nosić pieniądze, dopóki nie wytrzeźwiejesz.3. Ci, którzy są szczerze pewni, że mają jakiś dar. Albo wierzą, że już prawie to mają i nadal to rozwijają. Często – z zaburzeniami psychicznymi, nawet z diagnozami psychiatrycznymi. Co wnoszą do świata? Szablony wiadomości o ratownictwie światowym, „nieznanej wcześniej tajnej” wiedzy. Całkowicie brakuje zdrowej krytyczności, podobnie jak u ich zwolenników. Ta kategoria obywateli stwarza zagrożenie. Czy jesteś pewien, że potrafisz odróżnić osobę nieodpowiednią od „właściwie” dziwnego i niezrozumianego poszukiwacza prawdy? Jeśli nie, komunikacja jest obarczona zagrożeniem dla Twojego dobrostanu psychicznego. Z mojego osobistego doświadczenia komunikowania się z przedstawicielami różnych tajnych nauk i założycielami szkół. Tak, sami wyjaśnili: „Widzę: ten człowiek źle się czuje, wpadł pod jego wpływ albo doznał jakiejś krzywdy”. Jak będziemy siedzieć i rozmawiać to ja to posprzątam. Właśnie tak. Siedzisz, rozmawiasz, niczego nie podejrzewasz. I on (y) cię w tym czasie sprząta. Z dobrymi intencjami. Są tu dwa problemy: po pierwsze, całe to oczyszczenie jest bzdurą i kaprysem, człowiek bawi się sobą i swoją chorą wyobraźnią. Kompleks Boga jest poważny. Uzdrawia wszystkich, zdejmuje koronę celibatu lub pieczęć braku pieniędzy, nawet nie pytając o pozwolenie. Po drugie, wszelka ingerencja, czy to tajna, czy jawna, jest nielegalna. Zarówno według praw ziemskich, jak i według praw „karmicznych”. Wszelkie mikrowłamania (nawet jeśli były prawdziwe) zakłócają bieg zdarzeń. Pięknie mówił o tym Kir Bułyczow ustami bohatera „Gościa z przyszłości”: „Zmieniłeś przeszłość, wydawało się, że zrobiłeś dobry uczynek, uratowałeś ludzi, zapobiegłeś kataklizmowi”. Ale podczas tego trzęsienia ziemi, podczas usuwania gruzów, on i ona mieli się spotkać. I urodzić osobę w przyszłości. Wielki naukowiec np. To wszystko, bieg wydarzeń został zakłócony. Jeśli nadal chcesz studiować w szkole lub akademii nowych nauk, jeśli przesiąknie Cię wołanie nowego znawcy, tym bardziej zachowaj czujność. Nauczyciele i menedżerowie prezentują różne techniki (często bez ich pełnego zrozumienia), które mogą być po prostu traumatyczne dla psychiki. Na przykład działania zbiorowe, w których zasada infekcji działa automatycznie. Zarażenie emocjonalne. Ezoteryczna, magiczna wiedza o świecie to cienka linia. Światopogląd oderwany od realnego postrzegania rzeczywistości. Nadmiar takich informacji przeciąża psychikę, zwłaszcza jeśli dana osoba nie jest „ugruntowana”. Duży, bardzo duży odsetek ludzi jest w stanie granicznym, czyli w całkowitej psychozie. Częsta diagnoza schizofrenii w wywiadzie, niestety, zaskoczyła mnie dopiero na początku komunikacji. Musiałam także obserwować stopniowe, dosłownie na naszych oczach, „ruch dachu” ucznia, który uczył się i rozwijał duchowo. Potrzebujesz tego? - Kryteria bycia naukowcem. Interesuje mnie też wszystko, co nieznane, no cóż, żeby niczego nie przeoczyć. W młodości dużo się uczyłem - astrologii, chiromancji, numerologii, tarota, antropozofii i teologii, Wicca... Gurdżijew, Bławatska, Steiner, Papus... Potem, kontynuując poszukiwania wiedzy o człowieku i świecie, w końcu dostał się na Uniwersytet i otrzymał WIEDZĘ. Teraz, po porównaniu, mogę śmiało powiedzieć: jest różnica! Do czego powinien się kierować krytyczny odbiór informacji? Na czym się skupić, żeby trzymać się „pierwszej rzeczywistości”, która zresztą, podobnie jak świeżość jesiotra, jest pierwszą i ostatnią. Rozważmy. Głośne tytuły i tytuły są bardzo popularne wśród nowych „nauczycieli”. Nie będę zmyślać, po prostu wejdę do wyszukiwarki: „Akademia Tradycyjnej Medycyny Ludowej, Akademia Informacji Nowej Energii, Uniwersytet Kultury Duchowej, Szkoła Ezoteryczna w tradycjach ósmej ścieżki, Centrum Integralnego Rozwoju Człowieka , Międzynarodowa (!) Akademia Rozwoju Duchowego.” No i osobowości: „Akademik (w związku z tym, że to akademia), Przewodniczący (od razu przypomniał mi się Stevenson i filmowa rola D. Banionisa), Twórca)