I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Ostatnio na konsultacje przychodzą do mnie kobiety sukcesu. Piękna, mądra, bogata. Tyle, że w ich oczach nie ma błysku, ale szczęścia też nie ma. Wszystkie moje kobiety sukcesu mają jedną wspólną cechę: nie kochają siebie i przyciągają do swojego życia tych, którzy ich nie kochają. Postanowiłam zrozumieć sytuację i odpowiedzieć na pytanie dlaczego. Patrząc w przyszłość, odpowiem, że każdy człowiek ma swoją historię życia, własne doświadczenia, własne przekonania i swój własny ból. Jednak nadal istnieje coś wspólnego. Problem pierwszy Wiele kobiet sukcesu nie zna swojego miejsca na świecie, swojego celu, nie zna siebie i nie wie, czego tak naprawdę potrzebuje. Jeśli człowiek nie wie, kim jest i czego chce, to nie może skupić się na sobie, nie może być blisko siebie i mieć kontaktu ze swoimi uczuciami. Od tego zależy samoocena. A taka kobieta zawsze potrzebuje kogoś w pobliżu. Nawet jeśli ten ktoś nie jest wart jej małego palca, podam ci przykład. Jedna z moich klientek powiedziała kiedyś: „Wiesz, o czym śnię? Chcę, żebym wróciła do domu, a mój mąż leżał na kanapie i czekał na mnie. Niech nie pracuje, niech nie przynosi pieniędzy do domu. Nie ma potrzeby. Potrafię sam zarobić pieniądze. Ale chcę, żeby zawsze był przy mnie.” Okazuje się, że aby czuć się znaczącym i potrzebnym, mój klient potrzebuje prawdziwego drona. Niestety nie jest to jedyny przykład z mojej praktyki. Inna odnosząca sukcesy kobieta, dyrektor finansowa dużej firmy, początkowo przymknęła oko na niekończące się zdrady męża, a potem całkowicie pozwoliła mu przyprowadzać kochanki do domu pod jego nieobecność. Kiedy zapytałam, dlaczego to wszystko zrobiła, klientka odpowiedziała: „Nie mogę bez niego żyć. Niech mnie zdradza, byle mnie nie zostawił.” Najciekawsze jest to, że gdy kobieta zaczyna zwracać uwagę na siebie, a nie na otaczających ją ludzi, bierze odpowiedzialność za swoje życie, przestaje ratować wszystkich. i potrafi odpowiedzieć na proste pytanie: „Czego chcę dla siebie?”, możemy założyć, że 50% jej problemów osobistych zostało rozwiązanych. Problem drugi. Nazywa się Lyubov Dogrobova. Lub „moje osobiste szczęście zależy wyłącznie od mężczyzny”. Wiele kobiet przypomina Śpiące Księżniczki. Z roku na rok czekają na księcia. Wydaje im się, że gdy tylko ten sam książę wkroczy do środka, ich życie natychmiast zabłyśnie jasnymi kolorami. I zacznie się prawdziwe życie, wyglądające jak cudowna bajka! Ten prawdziwy mężczyzna z pewnością będzie kochał, chronił i chronił. Natychmiast rozwiąże wszystkie problemy. I będzie między nimi wielka miłość na całe życie... Nie kłócę się, wszystko to oczywiście jest dobre. I można wierzyć w cuda i nieziemską miłość. ALE... bardzo często kobiety chcą „coś mieć”, zamiast „być szczęśliwe”, nie czekając na księcia. Jedna z moich klientek czekała na swojego idealnego mężczyznę do 40. roku życia. I wtedy w stanie nerwicy i rozczarowania przyszła do mnie. Po kilku spotkaniach w końcu zrozumiała, że ​​to nie mężczyzna się liczy. Nie potrzebujesz partnera do szczęścia. W końcu główne źródło szczęścia i miłości jest w nas samych. Trzeba to po prostu dostrzec. Problem trzeci. Brak równowagi w energiach matczynych zamiast prawdziwie kobiecych. Nie jest tajemnicą, że głównym zadaniem kobiety jest inspirowanie. To prawda, że ​​​​niektóre panie zamiast inspiracji podejmują się zadania mężczyzny i zaczynają chronić i zapewniać. Ciągle kogoś ratuje i staje się odpowiedzialna za wszystko na świecie. Efektem jest nadmierne zmęczenie, napięcie i kontrola. I zamiast żyć, kobieta zaczyna przetrwać. Dlaczego tak się dzieje? Najczęściej powodem jest strach. Kiedy taka kobieta puszcza wodze i przenosi część odpowiedzialności na mężczyznę, czuje się bezbronna i zaczyna panikować. Nie nauczyła się przyjmować pomocy i wsparcia od innych, nie nauczyła się stawiać granic. O takich kobietach mówi się „zatrzymać galopującego konia…”. Przestać być „mamusią” nie jest sprawą łatwą. Takie kobiety bardzo boją się bycia niepotrzebnymi. Ale z tym zadaniem można sobie poradzić. Psychoterapia działa cuda. Najważniejsze jest chcieć. Autor: Tatyana Pedaeva