I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Proszę, po prostu żyj. Widzisz, żyję dla Ciebie. Moja wielka miłość wystarczy za nas dwoje. Często pojawia się pomysł, że zranioną osobę można pokochać i „rozkwitnie”. Uważaj, jeśli podczas spotkania masz takie impulsy w stosunku do potencjalnego partnera! Po pierwsze: czy ta zraniona osoba bierze odpowiedzialność za swoje czyny, za swoje życie w ogóle? Jeśli jest ofiarą i wszystko jest punktem końcowym w jego myśleniu, to wszystko, co spod niego wypadnie, mówiąc w przenośni, zostanie przez ciebie usunięte, a skargi z tego powodu również pojawią się przeciwko tobie. Więc pojedziesz: jedziesz, ale słabo jeździsz! Drugą rzeczą, którą należy zrozumieć, jest to, że zaburzeń osobowości i nerwic nie można skorygować poprzez ciepłe relacje. Nie, nie możemy tego oczywiście powiedzieć całkowicie jednoznacznie, atmosfera akceptacji i bezpieczeństwa działa uzdrawiająco na każdą żywą istotę. Ale stopień tego efektu leczniczego nie jest tak duży. Jeśli struktura osobowości jest mocno uszkodzona, to uzdrowienie będzie wyglądało tak, wiesz, mówię: „jak głaskanie łyżką po tyłku” - jest to niewątpliwie przyjemne, ale nie przynosi zmian jakościowych . Tak właśnie wygląda związek, próbujesz, ale Twój partner NIE WIDZI!!! Czy potrafisz sobie wyobrazić? To bardzo proste, on po prostu nie widzi. Jest zaprogramowany, aby widzieć coś innego. Nie należy lekceważyć programowania psychologicznego. Programowanie odbywa się pod wpływem silnych, trudnych emocji (czyli w momentach, kiedy naprawdę jest do bani), poprzez regularne powtórzenia (eksperyment Pawłowa na psie), pod wpływem systemu, w którym człowiek się rozwija (rodzina, podwórko, sierociniec, szkoła…), gdzie wszystko jest przesiąknięte poglądami, a otoczenie kreuje uprzedzenia – oczekiwania. Programowanie jest jak marka odciśnięta gorącym żelazem. Na poziomie fizjologicznym są to dosłownie połączenia neuronowe, które przewodzą sygnał tą samą drogą, niezależnie od naszych pragnień, nie ma innej opcji. I tak położyłeś miód na stole, a twój partner uruchomił łańcuch: „Zasługuję tylko na gówno”. Widzisz smutną twarz i tak czule się zastanawiasz: „Co się stało?” A oni odpowiadają: „Tak, bo znowu kładziesz gówno na stół!”, a on brzęknął łyżką o talerz, wstał i wyszedł urażony. Nie tylko byłeś krytykowany, ale także miałeś toksyczne poczucie winy. W domu jest wspaniała atmosfera - ciepło, zaufanie, nie chcę być szczęśliwa, powodem jest miód na stole. Jesteś wrogiem, uciekaj z tego, jak chcesz. Dlaczego? Osoba, która nie wzięła odpowiedzialności za swój ból, ma w głowie wyobrażenie, że ból jest spowodowany przez wrogie środowisko. A skoro jego otoczeniem w tej chwili jesteś ty... Wtedy otrzymasz... karę za cały żal i smutek, z jakim twoja ofiara żyje w jego sercu. Tacy ludzie mnożą ból: sami czują się źle, sprawiają, że inni czują się źle, a z 1 bólu powodują 2 bóle. Ostatecznie usłyszysz tyle o swojej niemożności stworzenia czegoś pięknego i postawienia na stole czegokolwiek innego niż badziewie, że Twoja samoocena całkowicie się załamie. To część jego rzeczywistości, ale wy wpadniecie w ten obraz i staniecie się jego częścią. Dewaluacja jest szczególnie niebezpieczna, gdy próbujesz, ponieważ... dajesz z siebie wszystko – dajesz z siebie wszystko, a nawet to jest oceniane jako „nic” lub gorzej niż nic. Możesz być pewien, że nie jesteś w stanie w ogóle, nawet jeśli bardzo się starasz! Czy mogę dać coś drugiej osobie? Czy jest gotowy to przyjąć? Albo myślę, że jestem Gandalfem, Hotabychem i swoją obecnością mogę uzdrowić mózgi innych ludzi, a życzliwym, akceptującym uśmiechem odbudować połączenia nerwowe w czyjejś głowie. Jeśli masz podobne doświadczenia - skontaktuj się ze mną, mam kilka pomysłów dotyczących rządu światowego! Trzecia rzecz, którą chcę powiedzieć, to: gdzie będą Twoje potrzeby, jeśli wejdziesz w taki związek? Nie potrzebujesz bezpieczeństwa i akceptacji? Odpowiednie odzwierciedlenie Twojej osobowości, radość z komunikacji, flirtowania, aprobujących uśmiechów, mówienia „w pierwszym języku”. A może po prostu jesteś na ziemi z misją - w szczególny sposób...