I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

To było 4 - 5 lat temu. Miałem w życiu kompletny bałagan – niekochaną rzecz (nie pracę, ale biznes), ludzi wokół, z którymi nie lubiłem się komunikować i poczucie błędnego koła. Chciałem się stamtąd wydostać, ale nie rozumiałem, jak i gdzie iść. Kompletna bzdura, natknąłem się na książkę Kozlova, nie pamiętam, która z jego książek. Dała pierwszego kopniaka, chciałem coś zmienić. Próbowałem zrobić coś zgodnie z książką i wszystko straciłem. Na końcu książki znalazłem strony internetowe ośrodków Sinton. Znalazłem Pitersky'ego, wszedłem na stronę internetową, zobaczyłem datę lekcji pokazowej. Poszedłem i wciągnąłem się jeszcze bardziej. Co więcej, to nawet nie magiczne techniki czy praktyki mnie wciągnęły (szkolenie dotyczyło sztuki komunikacji), ale raczej ludzie, którzy mnie otaczali. Zdałam sobie sprawę, że stworzyłam dla siebie świat i wierzyłam w niego od początku do końca, ale sama zagrodziłam sobie drogę stamtąd. Pamiętam prośbę, z jaką przyszłam na pierwsze szkolenie: „Chcę otworzyć się na ludzi”). Na pierwszej lekcji dowiedziałam się, że oprócz treningów są zajęcia z pomocy domowej w mikrogrupach i są kuratorzy (osoby prowadzące zajęcia). I tak przed pierwszą grupą domową mój opiekun zasugerował, żebym napisała scenariusz lekcji i spróbowała go uczyć. Wciąż dziwię się, że nie wzbudziło to we mnie żadnych pytań ani osłupienia. Jeśli będę potrzebował planu, napiszę go. Coś wymyśliłem (teraz nie pamiętam dokładnie co). Przed lekcją spotkałem się z kuratorem, omówiłem temat, lekcja przebiegła dobrze. W drugim wszystko się powtarzało, a od trzeciego kurator po prostu przestał chodzić na zajęcia (pod różnymi pretekstami) lub przychodził tylko na rozstanie – a ja zacząłem wszystkiego uczyć sam. Pierwsze zajęcia wspominam z uśmiechem. Było to naiwne i pracowite, ale nawet wtedy dało rezultaty! I za każdym razem było coraz więcej zainteresowania i zapału. Pragnę zaznaczyć, że w tamtym czasie: *nie przeszłam ani jednego szkolenia trenerów, nie widziałam ani jednej książki z ćwiczeniami, byłam na dwóch zajęciach jedynego szkolenia w życiu *A kiedy teraz czasami próbują sprzedaj mi, że osoba, która przeszła przez masę szkoleń jako uczestnik i szkolenia trenerów, nie może prowadzić szkoleń, bo nie jest jeszcze gotowa..... Albo uśmiecham się grzecznie, albo wyciągam dużą laskę (jak Dr House ) i uderz mnie boleśnie w głowę. *Jeśli nadal próbujesz sobie wmówić, że nie jesteś gotowy, to kłamiesz. Jeśli wmówisz sobie i innym, że musisz się jeszcze trochę pouczyć, to okłamujesz – zarówno siebie, jak i innych. Jeśli zamiast prowadzić, pójdziesz na szkolenie 2478, po prostu się boisz. Ale to nie ma nic wspólnego Twój profesjonalizm i jakość pracy.