I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Podoba mi się „koncepcja”, że między ludźmi jest 10 kroków. A żeby się spotkać = zbudować relację, każdy z nich musi przejść przez swoje 5. Oznacza to, że wtedy oboje biorą odpowiedzialność za to, co się dzieje, dodają siły i wtedy następuje. szansa, że ​​wydarzy się coś niesamowitego. I co zdarza się częściej. On i ona zauważali się nawzajem. Dzieli ich jeszcze 10 kroków. Człowiek myśli, że to ten i robi pierwszy krok. I czeka. Co jest właściwie logiczne. Odpowiedzią może być milczenie. Cóż, druga strona nie jest zainteresowana posunięciem się w tym kierunku. Albo zajęty. Albo Mars i Wenus są rozwiedzeni. Albo pojawił się PMS. I znowu, logicznie rzecz biorąc, powinieneś zostawić tę osobę w spokoju. No cóż, nie było kontaktu. To się zdarza, ale krok został już zrobiony. A zaakceptowanie faktu, że ten, którego chcesz, nie chce ciebie, jest co najmniej nieprzyjemne. Poruszane są także inne uczucia związane z byciem „ignorowanym” i porzuconym. Ze wszystkich poprzednich związków. A zegar tyka i zaczyna się – robisz drugi krok. Stoisz tam i czekasz, piękna. Potem trzeci. Po czwarte. Brak reakcji z drugiej strony. Przechodzisz przez wszystkie 10 kroków (nie jesteś w zbyt spokojnym, adekwatnym stanie. Masz już „związek”), dotykasz ramienia lub mówisz coś w stylu: „Właściwie się tu z tobą odnoszę”. ale ignorujesz”. Lub wariacje na temat. Ogólnie rzecz biorąc, przyciągasz uwagę. I szybko wracasz do punktu wyjścia, aby poczekać na księcia. I znowu zero reakcji. Pewnie nie zrozumiał – myślisz „logicznie”. Znowu przechodzisz przez te 10 kroków. przyciągnij uwagę, wyjaśnij związek, wywołaj skandal, grozisz wszystkimi karami niebieskimi, a w odpowiedzi widzisz zdziwione oczy. Ponieważ ta osoba w ogóle Cię nie widziała i nie chce budować z Tobą relacji. I nie jestem gotowy. I wcale na ciebie nie patrzył - zmrużył oczy. A potem stało się to bardzo, bardzo obrzydliwe. A szkoda. A szkoda. Fu i bądź. Przeszedłeś przez te 10 kroków kilka razy. Ścieżka została wydeptana. Sprawdziłem skrzynki. Wszystkie przeszkody zostały usunięte. Pięknie wszystko ozdobiła. Włożyłem duszę w coś, co nigdy się nie stanie. Och, jak łatwo jest to zaakceptować. Ktoś żyje z tym przez całe życie „wkrótce wszystko zrozumie i przyjdzie”. Istnieją 3 ośrodki - intelektualny, emocjonalny i fizyczny. A kiedy wszystkie trzy się pokrywają, budowanie relacji jest bardzo ważne łatwiej. A jeśli jest tylko jeden, to relacja będzie dokładnie na tym poziomie. Na przykład na poziomie cielesnym przyciągamy się jak magnes. Kiedy miałam 17-18 lat, przeżyłam taką historię. Naprawdę spodobał mi się ten chłopak tak bardzo, że mózg mi się wyłączył. Ale gdy tylko się odezwał, natychmiast „wytrzeźwiałem” i chciałem uciec. Albo ciało mówi „tak!”, a mózg zaczyna szukać powodów „nie”. Albo wręcz przeciwnie, logicznie wszystko powinno bądź doskonały, ale na poziomie emocjonalnym, hush-shi-na. I wszystko wydaje się jasne, no cóż, nie ma kontaktu. Poszukaj następnego. Albo buduj na jednym poziomie. Ale częściej zaczynamy się okłamywać. Perswazja zostanie tolerowana i zakocham się. Przekonaj mnie, że czegoś nie rozumiem, ale wtedy upewnij się. Poszukaj powodów. Warto posłuchać siebie. Przynajmniej nie oszukuj siebie. Możesz zrobić wszystko - tolerować, usprawiedliwiać, manipulować, kłamać - ale bądź ze sobą szczery. Chociaż duchowy BDSM nie został jeszcze odwołany, zapraszam na terapię, jeśli chcesz dowiedzieć się, jak wchodzisz w relacje i dlaczego tego nie robisz. nie dostaniesz tego, czego chcesz