I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Być może jedną z najsłynniejszych, a nawet popularnych obelg z dzieciństwa jest „głupiec” i „głupota”. niuanse w komunikowaniu się z dziewczynami można usłyszeć wielokrotnie: „Ona jest głupia! „... Głupiec to uwłaczająca i bardzo obraźliwa uwaga na temat zdolności umysłowych. Być głupcem oznacza być ignorantem, głupcem. I co najciekawsze, to to. ci, którzy w ogóle sami to noszą, tak bardzo uwielbiają obrażać , a nawet w pełni odpowiada opisowi słowa „głupiec”. Spójrzmy na Słownik V.I. Dahla: Głupiec dla mężczyzn, głupiec dla kobiet, głupi człowiek, głupi, głupi, niezrozumiały, lekkomyślny.|., gdzie nie ma elastyczności i plastyczności myślenia, gdzie nie ma świadomości znaczenia i wartości drugiego człowieka, gdzie słyszy się: „Wszyscy wokół są nieistotni, tylko ja jestem mądry” I może włączać się w różnych stanach. Z reguły głupcy nie są skłonni do głębokiej analizy swoich działań i działań, ledwo rozumieją zjawisko przyczyny i skutku. To, co się dzieje, powraca. I nie musisz obwiniać swoich bliskich, „sił zła”, „sąsiadki wiedźmy” i całego zastępu Sił Niebieskich i Podziemnych za swoje niepowodzenia, za to, że odwracają się od ciebie bliscy, przyjaciele Nie chcę dzwonić... Powodem jest ten sam destrukcyjny model zachowania, które głupiec uznaje za jedyne prawdziwe. Głupiec nie czuje granic drugiej osoby, łatwo burząc wszystko na swojej drodze, łącznie z psychiką bezbronni Głupcy uważają się za mądrych, a arogancja i zarozumiałość nabierają nadmiernie demonstracyjnego charakteru. „Pani”, „SamAdura” z pogardą rozmawia ze swoimi „niewolnikami”: czy to niechciana, czy niewygodna córka, zawsze z jakiegoś powodu próbująca bronić swoich granic, czy to najstraszniejszy zięć, czy narzeczony córki (oczywiście , „terrorysta”, „bandyta”, „maniak”), czy to kolega, czy znajomy... Piętno głupca kładzie się na podstawie przynależności etnicznej, religijnej, rasowej. Głupiec boi się ludzi myślących konstruktywnie, gotowych do dialogu i wymiany informacji. Unika kontaktów z intelektualistami, bo ważniejsze jest dla niej rozmawianie o tym, kto umarł, oszukał, urodził w świecie show-biznesu czy z sąsiadami, a także, tak!, w programie „Pobierzmy się”. Głupiec żyje tylko materialne życie. Próg zrozumienia szczęścia jest mniej więcej taki sam, jak w nieśmiertelnej i wiecznie aktualnej historii braci Strugackich „Poniedziałek zaczyna się w sobotę”. Czy pamiętasz, jak profesor Vibegallo stworzył model szczęśliwej osoby i do czego to doprowadziło „Wyklute? – powiedział spokojnie Roman, patrząc na sufit. Kto? „Poczułem się nieswojo: był to krzyk kobiety.” „Ghul wybiegł” – powiedział Roman. „A dokładniej zwłoki”. „Dlaczego kobieta krzyczała?” „Zobaczysz” – powiedział Roman. W „Szpitalu Położniczym” przepchnęliśmy się przez tłum ciekawskich i zobaczyliśmy w laboratorium zupełnie nagiego profesora Vibegallo. tabela. Jego niebieskawo-biała skóra lśniła wilgocią, mokra broda zwisała w klin, mokre włosy zakrywały niskie czoło, na którym palił się aktywny pryszcz wulkaniczny. Puste, przezroczyste oczy, rzadko mrugając, szperały bezsensownie po pokoju profesora Vibegallo, który jadł. Na stole przed nim dymiła duża kuweta fotograficzna wypełniona po brzegi gotowanymi na parze otrębami. Nie zwracając na nikogo szczególnej uwagi, szeroką dłonią zgarnął otręby, ugniatał je palcami jak pilaw i powstałą bryłę wrzucił do ust, obficie posypując okruchami brodę. Jednocześnie chrupał, klapsał, chrząkał, chrapał, przechylał głowę na bok i zamykał oczy, jakby z wielkiej przyjemności. Od czasu do czasu, nie przestając przełykać i krztusić się, wpadał w wzburzenie, chwytał brzegi kadzi z otrębami i wiadra z mlekiem, które stały obok niego na podłodze i za każdym razem przybliżał je coraz bliżej. Na drugim końcu stołu młoda praktykantka czarownic Stella z czystymi różowymi uszami, blada i zalana łzami, z drżącymi ustami, kroiła bochenki chleba na ogromne kromki i odwracając się, z wyciągniętymi ramionami zaniosła je Wibegalli. ...Wybegalło powiedział nagle niedosłyszalnie: „Hej, dziewczyno... to... mleko...