I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Impulsem do powstania tego artykułu był temat poruszony przez młodego mężczyznę na forum b17, a także wydarzenie, które miało miejsce tego samego wieczoru w moim domu. Preludium. Koleżanka z klasy przyszła do mojej córki Katii i mimochodem zauważyła, że ​​jej córka nie ma pięknych spinek do włosów, a jej kurtka kosztuje więcej niż cały ten wieszak, i wskazała na nasze półki zawalone książkami... Na konsultacjach i w życiu codziennym często się spotykacie. zetknąłem się z faktem, że wybór celów: dokąd iść, do czego dążyć, jak nie czuć się „przegranym” współczesnego życia w takiej czy innej formie, staje przed młodymi i nie tak młodymi ludźmi. Jak zrozumieć mieszaninę wartości i informacji, która napływa do naszych uszu? Nie bez powodu wielu pamięta czasy jednolitego systemu wartości dyktowanego przez partię i rząd, wspominając z pewną nostalgią: ale w ZSRR... O czym więc rozmawiać z osobą, która nie rozumie gdzie się poruszać w tej wolności? Kto często czuje się zdezorientowany wobec obrazu świata, gdzie jego cechy charakteru, które wcześniej uważał za prawidłowe i ważne (tolerancja, takt, troskliwy stosunek do ludzi itp.) pozostają nieistotne we współczesnym społeczeństwie, gdzie mierzone są one przez społeczne status i ilość pieniędzy w kieszeni. Co robić, gdzie iść, co rozwijać? Stać się twardym i mocnym i zabiegać o pieniądze, status kierowniczy, zmieniać samochody, kobiety i przyjaciół, aby dopasować kolor swojej nowej markowej kurtki? Temat moim zdaniem jest nieskończony i można do niego podejść z ogromnej liczby niemal przeciwnych stron. Dlatego w moim opusie chodzi tylko o to, by kopać i mieć nadzieję dla kolegów, którzy będą tym zainteresowani, że rozwiną, poszerzą i podzielą się swoim doświadczeniem. Nawet Erich Fromm, w swojej przedmowie do rozdziału 1 „Ucieczka od wolności”, pamięta iloma cytatami się otoczył. Jeśli ja nie stanę w swojej obronie, to kto się w mojej obronie stanie? Jeśli ja się tylko stawię, to kim jestem? Jeśli nie teraz, to kiedy? Mówiąc z Talmudu, Miszny, Abota #Nie stworzyłem cię ani niebieskiego, ani ziemskiego, ani śmiertelnego, ani nieśmiertelnego, abyś mógł być wolny według własnej woli i sumienia - i będziesz swoim twórca i twórca. Tylko Tobie dałem wzrastać i zmieniać się zgodnie z Twoją wolą. Nosisz w sobie ziarno życia powszechnego. Pico della Mirandola. „Przemówienie o godności człowieka” #Więc można zmienić wszystko z wyjątkiem wrodzonych i niezbywalnych praw człowieka Thomas Jefferson # Co zatem powinien wybrać młody człowiek na rozdrożu życia: kobiety, władzę i pieniądze? A kobiety również akceptują męską rolę i wartości i starają się zostać szefami lub inną opcją - bogatym mężem. A może zaoferować - taką niepewność jak poszukiwanie siebie, swojej ścieżki życiowej, kobiety/mężczyzny, który go pokocha, czy to dzięki, czy pomimo? Ale nawet w tym swobodnym poszukiwaniu, jak mówią, istnieje niebezpieczeństwo... Jedno i drugie starość i doświadczenie prowadzą jednocześnie do ostatniej godziny, kiedy po wielu troskach i udrękach mamy zrozumieć, że w życiu często błądziliśmy drogą błędu. Arthur Schopenhauer obiecuję „podkręcić” wszelkie cechy. Co jeszcze zabawniejsze, takie szkolenia często prowadzą osoby bez wykształcenia psychologicznego. Oczywistym punktem jest to, że zdobywanie kolejnych poziomów zapewni umiejętności i cechy niezbędne do osiągnięcia „sukcesu”. Swoją drogą, nigdy nie widziałem, żeby ktoś podkręcał skromność, dyskrecję, takt, umiejętność empatii... Chyba te cechy nie są teraz istotne. Wręcz przeciwnie, należy w odpowiednim czasie pozbyć się tego ciężaru niewłaściwego wychowania rodzicielskiego i innych zapisów, aby nie zakłócały swobodnego lotu! Może ktoś pomyśli, że potępiam takie podejście, ale nie, to raczej obserwacja otaczających mnie faktów. Nie jestem nawet przeciwny takiej opcji celów: pieniądze, kobiety, władza. Czy można je osiągnąć bez niszczenia swoich wartości duchowych – bez prób zmiany siebie u podstaw? A więc pomyślmy o tym. Jestem na ścieżce psychologii, po tym, jak byłem już psychoterapeutą na oddzialenerwice, przeszłam szereg szkoleń i własnej terapii oraz wykładałam na Wydziale Psychologii, przerwana właśnie wejściem do wielkiego biznesu. Chciałem zmian, interesowała mnie dynamiczna sfera i struktura biznesu, pieniądze również odegrały wówczas znaczącą rolę w tej decyzji, ponieważ wynagrodzenie przy takim wyborze znacząco wzrosło. To tam zarabiałem na mieszkanie. Było ciekawie, wiele się nauczyłem, ale w pewnym momencie już zacząłem rozumieć, że czas już wyjeżdżać. Okres rozwoju w tym obszarze dobiegł końca. To, co mnie interesowało w obszarze marketingu, zarządzania personelem i projektami, zostało osiągnięte, ale pójście dalej i wyżej nie pociągało mnie. Głównym wewnętrznym powodem zrobienia nowego kroku w kierunku zmiany był fakt, że poświęcając swój czas i umiejętności na zarządzanie projektami biznesowymi, nie odczuwałem już codziennej satysfakcji i radości porównywalnej z wysiłkiem. Jak ruszyć w stronę pieniędzy, nie rezygnując jednocześnie z własnych wartości i poglądów? Osobiście jestem bliski podejściu zaproponowanemu przez Dmitrija Szczerbakowa w jednym z raportów Ligi Psychoterapeutycznej. Aby zrozumieć, w jaki sposób możemy zastosować w celu zdobycia władzy, pieniędzy i popularności wśród płci przeciwnej, rozważał dwa prowadzące do tego kierunki pozornie podobne wyniki. Pierwsza to to, co często jest przedstawiane jako jedyne prawdziwie nowoczesne podejście do realiów życia. Poszukaj miejsca, w którym możesz wziąć ze świata więcej! Rozwijaj cechy, które pomogą Ci stawić czoła i postawić na swoim pomimo wewnętrznego i zewnętrznego oporu! Wyznaczaj ambitne cele i dąż do nich! Ogólnie rzecz biorąc, podejście to prowadzi nas do poszukiwania: co mogę zabrać ze świata? A jeśli chodzi o marketing: weź to i zarządzaj nim! To podejście jest dość skuteczne. ALE. Możliwe problemy. Po pierwsze, jest bardzo energochłonny! Prowadzi to do ryzyka chorób psychosomatycznych. Po drugie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zda sobie sprawę, że uzyskane w ten sposób pieniądze przyniosły przyjemność, ale nie przyniosły prawdziwej radości, kobiety w pobliżu wcale nie są blisko, moc nie była ciepła przez długi czas i nie ma nie ma ochoty wznosić się wyżej i nie ma wystarczających środków, aby zawrócić. Takie kryzysy nie są rzadkością w mojej praktyce, kiedy ludzie szukają nowego biznesu już w wieku dorosłym i mają całkiem udane projekty. Drugie podejście polega na poszukiwaniu siebie, swoich możliwości, swoich unikalnych aspiracji. Główne przesłanie tego podejścia brzmi: Szukaj tego, co możesz dać światu! W tym podejściu wszelkie cechy, które są Ci wrodzone z natury lub które rozwijasz w oparciu o swoje wartości i duchowe wskazówki, mogą być przydatne, a nawet bardzo przydatne! To w istocie podróż do siebie, do rozwijania tego, co jest Ci bliskie i dostosowywania swoich umiejętności do tego, co może być ważne dla ludzi. W tym przypadku odpowiednia jest inna definicja marketingu. Marketing to dzięki temu miłość do bliźniego w którym otrzymasz łaskę Bożą w postaci pieniędzy. Kochać bliźniego to tworzyć wartości, których potrzebuje klient. To jest to, co mi odpowiada, co kocham! Pobłądźmy w takim systemie wartości... Czy istnieje ryzyko zejścia na złą drogę? Tak, mam. Ale kiedy jestem w zgodzie ze swoimi wartościami, mam większe szanse na zachowanie zdrowia i energii. Satysfakcję odczuwam już z samych poszukiwań i nowych odkryć, co mi odpowiada, a co nie. Istotą poszukiwań jest znalezienie czegoś, co będzie mnie interesowało w kontynuowaniu i rozwijaniu. Czy jeśli będę mieć zgodę ze sobą, zdrowie, szczere zainteresowanie tym, co robię, odniosę w tym sukces? Z pewnością. Czy uzyskane w ten sposób pieniądze przyniosą mi radość? Tak. Przecież ludzie, którzy mi płacą, czują mój szczery udział w tym, co robię. Którego partnera wybierzesz w tym przypadku? Prawdopodobnie, gdy poczuję swoją wartość, wybiorę kogoś, kto również jest tego świadomy i będzie mi naprawdę bliski. Drugie podejście jest mi bliskie - naturalnie!))) Zapytaj, a co ze zmęczeniem? Tak ona jest! Co więcej, pracuję nie mniej, ale więcej niż w biznesie. Dochody: początkowo spadły na znaczny minus, ale teraz nadrobiły zaległości i przeskoczyły to, co wtedy zarabiałem. Czy cały czas mam dobry humor? NIE! jestem zmęczony.