I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Jeśli po kolejnym zwycięstwie dręczy Cię poczucie winy, a na podziw i komplementy kolegów odpowiadasz: „Tak, to bzdura. Każdy może to zrobić” – gratuluję syndromu oszusta. Tak, tak, jesteś oszustem, a raczej za takiego się uważasz. Dobra wiadomość jest taka, że ​​tę przypadłość można wyleczyć. W końcu syndrom oszusta może zakłócać udane życie i przyszłe zwycięstwa. Zastanówmy się, co to za bestia i jak ją wyeliminować. Co to za syndrom? W odległych latach 70. badania wykazały, że kobiety sukcesu, które zbudowały zawrotne kariery, odczuwały niezadowolenie. Wydawało im się, że wspinanie się po szczeblach kariery pomogło im szczęście, a nie kompetencje i zasługi osobiste. Uczestnicy badania odczuwali ciągły niepokój. Uważali, że wprowadzają w błąd swoich współpracowników i kierownictwo, oszustwo wkrótce zostanie ujawnione i grozi im skandal. Psychologowie nazywają ten stan syndromem oszusta. Wyobrażasz sobie w jakim stresie żyły te kobiety? Oczywiście byli to profesjonaliści w swojej dziedzinie i nikt ich nie zwolnił. Ale komórki nerwowe, jak wiadomo, nie regenerują się. Chociaż nowe badania sugerują inaczej. Ale to inna historia. Przez długi czas uważano, że na tę przypadłość cierpią wyłącznie kobiety. Jednak dalsze badania wykazały, że mężczyźni również są podatni na tę chorobę. Statystyki mówią, że 80% ludzi sukcesu jest przekonanych, że nie są profesjonalistami, a jedynie sprytnymi sztuczkami. I każdego dnia żyją w strachu, że prawda wkrótce wyjdzie na jaw. Test psychologiczny pomoże Ci dowiedzieć się, czy masz zespół oszusta. Wykonaj test na „syndrom oszusta”. Czy jest jakaś korzyść? Wątpliwości i niepokój żyją w każdym. A Matka Natura nie obdarzyła nas tymi doznaniami dla zabawy. Dzięki nim człowiek przetrwał jako gatunek. Wewnętrzny krytyk motywuje Cię do działania, zmusza do zdobywania szczytów, umniejszając dotychczasowe osiągnięcia. Ale wszystko jest dobre z umiarem. Jeśli krytyk zmieni się w oszusta, znacznie utrudnia to sukces. Kiedy ścigasz się, aby wygrać, ale nie czujesz radości z nagrody, tracisz pewność siebie. Zawsze masz wrażenie, że to, co osiągnąłeś, nie wystarczy. W rezultacie nie ma radości w życiu. A wyścig prowadzi do wyczerpania fizycznego i psychicznego. Co nie najlepiej wpływa na Twoje zdrowie. Nie jesteś sam ze swoim problemem. Na syndrom oszusta cierpią także gwiazdy Hollywood. Są wśród nich Meryl Streep, Kate Winslet, Jim Carrey. To nieszczęście nie oszczędziło także świata nauki. Albert Einstein przyznał, że uważa się za oszusta i czuje się zawstydzony swoją pracą. Co zatem powinniśmy zrobić? Na początek uspokójmy się. Paradoks polega na tym, że inteligentni i odnoszący sukcesy ludzie cierpią na syndrom oszusta. Przeciwnie, głupcy czują się zbyt pewni siebie. Ale jak powiedziałem wcześniej, wszystko jest dobre z umiarem. Aby życie było jakościowe i szczęśliwe, należy powstrzymać wewnętrznego oszusta. Oczywiście profesjonalna pomoc pomoże Ci całkowicie pozbyć się zwątpienia. Ale są rzeczy, które możesz zrobić sam. Najpierw przyznaj się do problemu. Po co to jest? Jeśli jest problem, istnieje rozwiązanie. Kiedy to zaakceptujesz, Twój mózg zacznie pracować nad rozwiązywaniem problemów. Po drugie, zapisuj swoje zwycięstwa. Zapisuj nawet małe sukcesy w swoim pamiętniku. Już wkrótce będziesz miał imponujący wybór osobistych osiągnięć. Kiedy pojawi się myśl „Jestem zupełnym zerem”, od razu otwórz zwycięskie strony i zanurz się w czytaniu. Po trzecie, powiedz „nie” perfekcjonizmowi. Przyznaj się w końcu do swoich niedoskonałości. Daj sobie pozwolenie na popełnianie błędów. Salvador Dali powiedział kiedyś: „Nie dąż do doskonałości, to ci nie zagraża”. Po czwarte, przyjmuj osiągnięcia z godnością. Masz prawo do komplementów. W końcu tak ciężko pracowałeś. Naucz się mówić „dziękuję”. Tylko kilka pierwszych razy jest to trudne. Od dziś wyrób sobie nawyk śledzenia swoich myśli. Gdy tylko Twój wewnętrzny oszust zacznie podważać Twój autorytet, skorzystaj z jednej z tych wskazówek. Ścieżka.