I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Dziś rynek usług psychologicznych obfituje w kuszące oferty. Różnorodne szkolenia obiecują uporządkowanie każdego zakątka życia osobistego lub zawodowego. Internet i zasoby medialne ilustrują uwodzicielskie i radosne hasła reklamowe: „Osiągnij wszystko na raz”, „Zdobądź niewyczerpany zastrzyk gotówki”, „Formuła szczęścia na szczęście”. dla początkujących w 24 godziny.” Wszystko to jest atakiem na nieprzygotowany umysł i portfel. Jak wybrać odpowiednie szkolenie, nie szkodząc sobie i swojemu budżetowi? Na początek trochę historii... Szkolenia tego typu, obiecujące ogromne korzyści w krótkim czasie, są symbiozą pop psychologii i marketingu. Na początku lat 90. literatura psychologiczna znalazła się pod silnym wpływem Zachodu. Ukazało się wiele książek autorów zachodnich przetłumaczonych na język rosyjski. Szczególną popularność zyskały takie książki jak np. „Siedem zasad szczęśliwego małżeństwa”; „Dlaczego mężczyźni kochają suki”; „Pewne sposoby, aby go oswoić” itp. W kraju, w którym nie było zwyczaju omawiać na głos problemów życia osobistego, burzliwym strumieniem napływała świeża literatura pop-psychologiczna. Główne różnice między tym gatunkiem a psychologią naukową były proste , niemal potoczny język i gotowe, jednoznaczne odpowiedzi na wszelkie problemy w postaci „magicznych przepisów”. W tym psychologicznym winegrecie pomieszały się pojęcia i terminy z astrologii, ezoteryki, a nawet filozofii indyjskiej. W ten sposób Władimir Łukjanowicz, profesor języka rosyjskiego Akademii Przyrodniczej uważa, że ​​„dziś psychologia naukowa zmuszona jest toczyć „wojnę na dwóch frontach”: z wiedzą tajemną (psychologia astrologiczna, chiromancja itp.) oraz psychologią pop, która wulgaryzuje i wypacza wyniki badań naukowych”. Wracając do szkoleń, warto zrozumieć, czym są szkolenia i dlaczego są potrzebne? Szkolenie jest przede wszystkim formą intensywnego treningu mającego na celu przezwyciężenie konkretnego problemu osobistego lub rozwinięcie określonej umiejętności. Niezależnie od tego, jaki rodzaj szkolenia wybierzesz – trening rozwoju osobistego czy trening biznesowy, ważne jest, aby zrozumieć, że cel, który sobie wyznaczasz, musi być realistyczny i osiągalny. Spójrzmy na klasyczny przykład treningu kobiecych wdzięków, pod obiecującym mottem „Zmień się, a Twój mężczyzna stanie się najlepszy”. Prowadzący to szkolenie zachęcają do przymierzenia cudzej „peleryny superkobiety”. Początkowo cel oczekiwanych rezultatów został sformułowany błędnie. Ze strony wykonawców jest to narzucanie pewnych ideałów i nierealistycznych standardów, ze strony słuchacza jest to samooszukiwanie się i ukryta manipulacja. Manipulacja polega na wewnętrznej chęci zmiany kogoś, zdobycia „tajemnej wiedzy” w sterowaniu człowiekiem bez jego zgody. Jeśli mówimy o zmianie siebie, to powinna to być praca nad sobą dla samego siebie, bez dążenia do celu, jakim jest przyciągnięcie mężczyzny. Czując wewnętrzną potrzebę zmiany swojego życia małżeńskiego, udaj się ze swoim partnerem na otwarty dialog, być może w gabinecie psychologa lub terapeuty grupowego pracującego w konkretnym obszarze terapii małżeńskiej Realizując jednocześnie kilka mitycznych celów w „ cudowny trening” może prowadzić do zerowych rezultatów. I tak np. trening „Powszechna Atrakcyjność Kobiet” jest substytucją pojęć, popychającą klientkę w stronę niezdrowego pragnienia „Chcę być lubiany przez wszystkich bez wyjątku”, wzmacniającą nieefektywne zachowania „dążenia do prymatu zawsze i we wszystkim”. W rzeczywistości chęć osiągnięcia sukcesu we wszystkim jest maskowanym lękiem i unikaniem niepowodzeń. Psychologowie szkół klasycznych wolą pracować krok po kroku z konkretnymi prośbami, aby osiągnąć możliwe wyniki. A jeśli mówimy o kobiecej atrakcyjności, to jest to kwestia osobistej samooceny, samoakceptacji, jest to praca dla profesjonalnego psychologa, a nie materiał do zastosowania wiedzy pseudonaukowej czy ezoterycznej. Jeśli chodzi o szkolenia „wiecznego sukcesu”, opierają się one na tej samej zasadzie – wielkich obietnicach i nierealistycznych oczekiwaniach. Bardzo podoba mi się ilustracja na żywo przedstawiająca jedną z osób odwiedzających takie wydarzenie, ona.