I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autorki: Ten artykuł można przeczytać w aktualnym magazynie dla kobiet „OsobaYa” Przeszłości nie można zmienić. Ale możesz zmienić zdanie na ten temat Aforyzm Bardzo często podczas konsultacji musisz zmierzyć się z faktem, że ludzie mówiąc o sytuacji, która już się wydarzyła, często porównują swój obecny stan z tym, co wydarzyło się kiedyś, dawno temu. Na przykład jest rozmowa o nastoletnim dziecku, matka zaczyna mówić na temat: jakim ślicznym dzieckiem było w wieku 3-5 lat. Albo rozmowa o związkach małżeńskich, które obecnie przeżywają kryzys, zaczynają się wspomnienia, jak pięknie się zalecał... Znaczenie jest to samo: dawniej wszystko było lepsze i „Chcę tam jechać!” Być może kiedyś, w odległej przyszłości, zostanie wynaleziony wehikuł czasu, dzięki któremu będziemy mogli „odwiedzić” swoją przeszłość. Pytanie tylko brzmi: po co nam to? Możliwe, że w przeszłości odnosiliśmy większe sukcesy, byliśmy bardziej romantyczni, zabawni, bardziej proaktywni, piękniejsi, młodsi i w końcu. Zgadzam się, że miłe wspomnienie z przeszłości rozgrzewa duszę. To miłe. Ale jest też druga strona medalu: w przeszłości obraziliśmy się. Zostaliśmy zdradzeni! To nas złamało... W każdym razie mówimy o sytuacjach, które już miały miejsce. Można to chyba porównać do jakiejś przejściowej wady fizycznej, np. złamania, i nie ma znaczenia, co dokładnie zostało złamane. Na początku bardzo to boli. Ból wydaje się nie do zniesienia. Od jakiegoś czasu jesteśmy w gipsie i na lekach przeciwbólowych. Potem już tylko w gipsie. Potem przyzwyczajamy się do działań bez gipsu, na wszelki wypadek, gdybyśmy byli ostrożni. A potem przywracamy wszystkie funkcje motoryczne i rok później ze śmiechem opowiadamy o naszym nieszczęściu. Czasami zdarza się, że sprawy nie połączyły się prawidłowo... I TA sytuacja jest już podobna do tej, gdy przeciągamy nasze negatywne doświadczenia z przeszłości w teraźniejszość i przyszłość. Dlaczego? Tak, bo życie jest taką zabawną rzeczą, że ciągle rzuca nam sytuacje podobne do tych, których nie sfinalizowaliśmy i w efekcie nie odpuściliśmy. Nie nauczyłeś się wyciągać wniosków i rozumieć, gdzie warto chodzić, a gdzie nie, żeby nie połamać sobie nóg (np.), nie nauczyłeś się dbać o swoje zdrowie i porad specjalistów - powtórz! Znów łamiemy nogę, żeby się prawidłowo zagoiła. Znów odczuwamy piekielny ból, żyjąc w gipsie i na lekach przeciwbólowych... dalej zgodnie z planem. I wyciągasz własne wnioski. Z moimi porównaniami można oczywiście polemizować, są one bardzo odległe. Ale ważne było dla mnie przekazanie przekazu: trzeba pamiętać o przeszłości, ale warto do niej wracać dopiero wtedy, gdy trzeba zrozumieć, na jakim etapie i jakie błędy popełniliśmy, aby naprawić je w teraźniejszości i iść dalej, budować swoją przyszłość. W tym przypadku warto pamiętać o mądrości, która mówi: wszystko, co Cię nie zabiło, wzmocniło Cię. To tylko doświadczenie. Ostatecznie artykuł JUŻ został napisany i nie masz na to wpływu. Teraz Twoja kolej: wyciągnij własne wnioski! Powodzenia!