I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Esej na temat danych egzystencjalnych, opublikowany na mojej stronie internetowej oraz w przestrzeni blogosfery Wiele osób przez większość swojego życia musi posługiwać się pewnymi słowami, pojęciami, terminami , nawet nie myśląc o znaczeniach, jakie w sobie niosą, zawierają. No cóż, po prostu dlatego, że nie ma na to zbyt wiele czasu. Życie toczy się do przodu, życie nabiera szybkiego tempa, szczególnie jeśli aktywnie w nim uczestniczysz i jesteś zaangażowany. Podnosi i niesie ze sobą coraz więcej nowych wydarzeń. I często słowa, które słyszałeś w dzieciństwie, którym przypisano określone znaczenie, pozostają w twojej pamięci niezmienione w swoim znaczeniu. Po prostu dlatego, że tak się uważa według jakiejś prostej, niepodważalnej prawdy. Jak mawiał osławiony Muhammad Ali: „Słońce świeci, trawa jest zielona, ​​a ja pokonuję ludzi na ringu”. Jednocześnie, jeśli zagłębisz się w swoją pamięć, możesz przypomnieć sobie dość interesujący moment z dzieciństwa. Jest całkiem możliwe, że wiele osób miało to już w dzieciństwie. Zdarzało się, że zaczynałeś bez przerwy powtarzać to samo słowo, bełkotać, powtarzać w kółko. I nagle, zupełnie niezauważalnie, przychodzi moment, w którym powtarzane słowo traci sens. Staje się po prostu zbiorem liter, a jego zrozumienie zostaje utracone i przestaje być realizowane. Jest to rodzaj stanu transu, który przynosi dzieciom wiele intensywnej rozkoszy. Jednak jeśli w tak prosty sposób można zdewaluować słowo, pozbawić go znaczenia, wówczas możliwe jest odnalezienie w słowach nowych znaczeń. Głębiej, na pierwszy rzut oka mniej dostępne. Pewien psychoterapeuta o wschodnich korzeniach powiedział mi kiedyś, że na Wschodzie zwyczajowo zastanawiano się nad przypowieścią lub metaforą przez maksymalnie trzy dni. A potem w tej pouczającej historii można było odkryć coraz więcej nowych znaczeń. Za każdym razem głębiej. Nie wiem, czy to prawda, ale na pewno jest w tym ziarno prawdy. Przemyślane podejście zawsze pomaga, bez względu na to, gdzie zostanie zastosowane. Są słowa, które sprawiają, że twoja dusza robi się ciepła. Są słowa, które ranią. Są tacy, którzy potrafią stopić lód. Są też słowa, które na współczesnego człowieka działają jak bicz woźnicy prowadzącego zaprzęgniętego konia. Oto modne hasła: rozwój kariery; powodzenie; osoba odnosząca sukcesy (teraz, swoją drogą, coraz modniejsze staje się wzajemne kopiowanie i zamieszczanie na stronach elektronicznych i papierowych licznych artykułów o tajemniczych, anonimowych ludziach sukcesu i niektórych z ich 10 sekretów..no, albo 20..lub 30 .. tutaj tak naprawdę każdy może zastąpić coś własnego); skuteczność i wiele, wiele innych – jest ich tak wiele, że nie da się ich wszystkich wymienić. Słowa mają ogromną moc, potrafią zarażać, motywować i ukierunkowywać działanie. Ale jednocześnie często w użyciu w jakiś sposób nieco traciły znaczenie. W końcu wiewiórka biegająca w kole też działa. Całkiem sporo, intensywnie i pewnie. Często udane, efektywne życie człowieka rozumiane jest jako coś materialnego, coś ściśle powiązanego z piramidą społeczeństwa ludzkiego i swoim w nim miejscem. Daleki jestem od poglądu, że trzeba odrzucić wszystko, co materialne i społeczne, i udać się do wiecznej kolonii na indyjskiej plaży, żyjąc za jednego dolara dziennie. Można po prostu głębiej pomyśleć, wczuć się w te słowa, które czasami nas tak motywują szybko. Na jednym z seminariów Aleksandra Alekseichika, jednego z twórców współczesnej wschodnioeuropejskiej terapii egzystencjalnej, omawiając sytuację klienta, usłyszałem od niego jego wersję na temat głębokiego znaczenia słowa sukces. Powoli, intonując wymawiał to słowo, rozciągając samogłoski i spółgłoski, ale zapytał słuchaczy, jak to słowo wygląda? Sukces... Sukces pochodzi od słowa „sukces”. A jeśli wydobędziesz to drugie znaczenie, to drugie znaczenie, wtedy percepcja natychmiast się w jakiś sposób zmieni, to znaczy, że wszystko to jest długim, długim rozwojem, długą drogą od tego odległego momentu w dzieciństwie, kiedy po to, aby czuć się szczęśliwym , wystarczyły drobiazgi – słodycze, piękne kolorowe szkło??